Opis produktu: Maseczka Przeciwtrądzikowa - Zielona Glinka Kambryjska przeznaczona do cery tłustej i mieszanej, skłonnej do wyprysków.
Maseczka na bazie zielonej glinki kambryjskiej, bogata w cenne dla zdrowia skóry minerały, oczyszcza skórę z zanieczyszczeń. Bioaktywny kompleks glinkowo - ziołowy oczyszcza, odżywia i regeneruje. Zmniejsza łojotok i zwęża pory. Złuszcza stary naskórek. Wpływa na zmniejszenie wykwitów krostkowych, trądzikowych, hamuje powstawanie nowych zmian. Łagodzi i koi podrażnienia. Jest doskonałym uzupełnieniem leczenia skóry trądzikowej.
Stosowanie: 1-2 razy w tygodniu nałożyć grubą warstwę maseczki. Omijać okolice oczu i ust. Po 20 minutach zmyć ciepłą wodą.
Skład:
Więcej na temat samej zielonej glinki kambryjskiej możecie poczytać na stronie producenta TUTAJ
Cena: ok. 5 zł / saszetka 20 g
Kilka słów ode mnie: Maseczka znajduje się w saszetce, spokojnie wystarczy jej na dwa użycia. Konsystencja produktu przypomina gęsty, treściwy krem, który dobrze rozprowadza się na skórze i nie spływa z niej.
Jestem posiadaczką cery mieszanej, wrażliwej, w związku z tym trochę obawiałam się czy produkt mnie nie podrażni, ale poza lekkim szczypaniem, uczuciem ściągania skóry i zaczerwieniem na policzkach (które po jakimś czasie znikło), mojej skórze nic nie zaszkodziło.
Maseczka ładnie oczyściła skórę w strefie T, skóra była matowa i gładka, zmniejszyła się widoczność porów, a także poprawił się koloryt.
Maseczka nie zapycha, nie obciąża cery, jest idealna dla osób ze skórą trądzikową, tłustą, a także mieszaną.
Zaletą maseczki jest jej naturalność i ciekawy skład, oprócz zielonej glinki kambryjskiej można tam znaleźć aloes i owies.
Produkt można znaleźć w Rossmanie i Naturze, także z dostępnością nie ma problemu i myślę, że warto zwrócić na nią uwagę :).
Facebook
Chyba kiedyś ją już miałam, bo takie przeciwtrądzikowe produkty stosuję nałogowo :) dobry produkt, dobra cena ;)
OdpowiedzUsuńMaseczka raczej dla mnie :) Tylko w takim maseczkach wkurza mnie to, że trzeba je później zmywać :P
OdpowiedzUsuńhmm... Dawno nie używałam żadnych maseczek. Jak będę w rossmannie, to rozejrzę się za tą. :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam zapas maseczek, ale kiedyś zapewne się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa miałam dermaglin i mnie uczulił.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie, bo bardzo często mnie wysypuje ostatnio i jakoś nie mogę sobie poradzić ze swoją twarzą :/
OdpowiedzUsuńMiałam te maseczki i byłam zadowolona z nich
OdpowiedzUsuńFajne te maski :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję jak wykończę zapasy :)
OdpowiedzUsuńU mnie czekają te maseczki na przetestowanie :)
OdpowiedzUsuń