wtorek, 29 kwietnia 2014

Ciepłe bandaże na ciało od firmy Marion







Od producenta: Intensywny zabieg na ciało w postaci bandaży nasączonych płynem wywołującym efekt ciepła, które wspomaga działanie wygładzające i napinające skóry. Forma antycellulitowa składa się ze składników aktywnych, pobudzających krążenie przyspieszając spalanie tkanki tłuszczowej. Zabieg zawiera kombinację substancji antycellulitowych (wyciągi z bluszczu, skrzypu, cynamonu, imbiru i alg, kofeinę, karnitynę i escynę), które:
- wspomagają redukcję rozstępów i cellulitu,
- stymulują krążenie krwi,
- pobudzają procesy regeneracji tkanki łącznej,
- wzmacniają naczynia krwionośne,
- pomagają w produkcji kolagenu, zwiększając elastyczność skóry,
- nawilżają i zmiękczają skórę.



Przeznaczenie: Skóra pozbawiona jędrności i elastyczności z widocznym cellulitem, rozstępami, obrzękami, nadmierną ilością tkanki tłuszczowej.



Sposób użycia: Oczyścić i wysuszyć skórę. Nałożyć bandaż na wybrane miejsce problematyczne (brzuch lub uda lub pośladki). Odczekać 20 minut. Usunąć bandaże i delikatnie wmasować pozostałości produktu do momentu całkowitego wchłonięcia. Przyjemne uczucie ciepła występujące podczas zabiegu, jest oznaką aktywnego działania produktu i może się utrzymać na skórze jakiś czas po zdjęciu bandaży. Na skórze może pojawić się chwilowe zaczerwienienie, wynikające ze składu preparatu. Aby uzyskać optymalne rezultaty stosować 2 razy w tygodniu przez okres 8-10 tygodni. Powtarzać w zależności od potrzeb. Bandaże są przeznaczone do jednorazowego użycia.



Przeciwwskazania: Ciąża, okres karmienia piersią, wysokie i niskie ciśnienie, zakrzepica/zapalenie żył, choroby serca, nerek, nowotwór układu limfatycznego, artretyzm, reumatyzm. Nie stosować na zranioną skórę i partie cierpiące na edemę. Nie stosować podczas menstruacji oraz bezpośrednio po posiłku. Nie stosować w przypadku nadwrażliwości na którykolwiek ze składników.



Skład:





Cena: ok. 6 zł / 2 sztuki ( 50 ml)



Kilka słów ode mnie: Pierwszy raz spotkałam się z tego typu produktem i byłam bardzo ciekawa jak się spisze ta nowość. W foliowej torebce znajdują się dwa mokre bandaże, które według zaleceń producenta należy nałożyć na skórę brzucha, ud lub pośladków, gdzie występuje problem cellulitu, rozstępów i nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej. Pomyślałam, że produkt idealny dla mnie ponieważ należę do pań puszystych, a tkanki tłuszczowej u mnie pod dostatkiem :), największy problem mam z brzuchem i tam postanowiłam zastosować bandaż. Niestety po rozwinięciu jednego stwierdziłam, że panie o moich gabarytach to chyba muszą zastosować dwa bandaże na raz, bo jednym ledwo owinęłam się dwa razy i pozostała część brzucha nie doczekała się intensywnej pielęgnacji. Dodatkowo bandaże nie mają żadnego zapięcia, a przydałoby się podobne jak w bandażach elastycznych, bez zapięcia musimy jakoś wcisnąć końcówki pod bandaż, co jeszcze dodatkowo skraca długość produktu. Jeśli chodzi o działanie, po owinięciu się bandażem przez chwilę czuć chłód jak po zastosowaniu kosmetyków z miętą, a następnie dość intensywne ciepło, momentami piekące, ale do wytrzymania, przynajmniej czuć, że produkt działa. Producent zaleca, by stosować bandaże 2 razy w tygodniu przez okres 8-10 tygodni, po zastosowaniu dwóch bandaży niestety nie mogę nic napisać o efektach, bo tutaj były niewielkie, skóra była nieco nawilżona i zmiękczona jak po zastosowaniu jakiegoś balsamu czy maski.
Podsumowując, rzeczywiście czuć ciepło jak pisze producent i być może po długotrwałym zastosowaniu byłyby widoczne efekty, ale taka forma nie bardzo mi odpowiada, bandaże nie są wygodne w użyciu, wolę jakieś kremy czy inne kosmetyki po których można owinąć się folią w takiej ilości jakiej potrzebujemy.



Dziękuję firmie Marion za możliwość wypróbowania produktu 

 


9 komentarzy:

  1. Faktycznie nie przemyślane do końca z tym zapięciem... cena niby dość niska, ale z drugiej strony to jedna taka paczka wystarcza tylko na jeden zabieg, tak? No to w sumie, jakbyśmy chciałby regularnie stosować to koszty się zrobią dość wysokie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh czego to nie wymysla ale powiem ze chetnie bym wyprobowala taki banadaz sama owijam sie w filie bardzo czesto:-):-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe to coś :) może skorzystam,tylko,żeby kuracja byłą konkretna to potrzebujemy kilku opakowań

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym chętnie wypróbowała choć pewnie nie starczyło by mi bandażu na porządne owinięcie :D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że są ciekawe, ale ja też jednak wolę jakieś kremy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też chętnie bym się skusiła :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawy pomysł, ale ja chyba też wole jakieś balsamy lub serum do smarowania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawa rzecz widzę.pierwszy raz z takimi bandażami sie spotykam!
    Pozdrowionka,sisterrforever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń