wtorek, 19 stycznia 2016

Żele pod prysznic Balea - "Frozen Breeze" i "Frost Flower"

O niemieckich kosmetykach marki Balea czytałam od dawna na blogach, szczególnie kusiły mnie żele pod prysznic, które zbierały same pozytywne opinie. Byłam bardzo ciekawa tych produktów, tym bardziej że ceny są korzystne, jednak problemem jest dostępność, można je nabyć tylko w niemieckich drogeriach DM lub w niektórych sklepach internetowych. Ponieważ do Niemiec mi nie po drodze, w końcu zdecydowałam się zamówić większą ilość żeli i szamponów tej marki żeby sprawdzić je na własnej skórze. Niestety nie wszystkie żele które chciałam były dostępne, ale kilka udało mi się wyłapać, dlatego co jakiś czas będzie się pojawiać recenzja z tymi produktami. Dziś chciałam Wam pokazać takie zimowe z edycji limitowanej "Frozen Breeze" i "Frost Flower".



Produkty zakupiłam w Drogerii niemieckiej w cenie 5 zł/ 300 ml, więc cena bardzo kusząca.
Widziałam je też na Allegro i pewnie w innych sklepach internetowych z artykułami niemieckimi też można je znaleźć, ale trzeba poszukać. 
Jeśli chodzi o działanie, wszystkie żele są takie same, różnią się jedynie zapachami, kolorami i opakowaniami.

Frozen Breeze





Opis produktu:

Kremowy żel pod prysznic zawierający ekstrakty z mrożonych malin i fiołków oraz specjalną formułę Poly-Fructol dzięki czemu znakomicie nawilża skórę i jednocześnie chroni ją przed wysychaniem. Pozostawia cudowny owocowy zapach, idealny na zimne wieczory. Neutralne pH, produkt wegański,przebadany dermatologicznie. 


Frost Flower





Opis produktu:

Kremowy żel pod prysznic zawierający ekstrakt z mrożonych kwiatów róży i owoców marakui oraz specjalną formułę Poly-Fructol dzięki czemu znakomicie nawilża skórę i jednocześnie chroni ją przed wysychaniem. Pozostawia niezwykle zmysłowy zapach. Neutralne pH, produkt przebadany dermatologicznie. 



Kilka słów ode mnie: To co przyciąga uwagę zarówno w tych, jak i pozostałych żelach marki Balea, to śliczne kolorowe opakowania, w tym przypadku z kwiatami i owocami, ciężko nie zwrócić na nie uwagi, stanowią ładną dekorację łazienki :). Opakowania wykonane są ze średnio grubego, elastycznego plastiku, który można ściskać bez obaw że pęknie. Ściskając butelkę mam wrażenie jakby opakowanie wykonane było z gumy, coś jak tubka przy kremach. Zamykanie typu "klik", zakrętka jest twarda, posiada wgłębienie ułatwiające otwieranie produktu, nie ma żadnych problemów przy zamykaniu i otwieraniu żelu. Przy opisie opakowania chciałam jeszcze zwrócić uwagę na nietypowy kształt butelki, na zdjęciach tego nie widać, ale od spodu do połowy butelka ma prostokątne, dobrze zarysowane krawędzie, a od połowy do góry jest lekko zwężona i owalna, produkt jest poręczny, dostosowany do dłoni. 
Żele mają śliczne kolory, każdy zbliżony jest do koloru opakowania. Konsystencja produktów jest odpowiednia, jogurtowa, płynna, jednak nie za rzadka, powiedziałabym w sam raz mimo że do żelu jej daleko. 
To co najbardziej mnie ciekawiło to oczywiście zapachy o których tyle się naczytałam i które tak bardzo mnie kusiły, bo uwielbiam pięknie pachnące myjadła. Z tych dwóch bardziej przypadł mi do gustu "Frozen Breeze", jest słodki, kwiatowy bardzo bardzo przyjemny, po kąpieli unosi się w całym domu i jeszcze przez długi czas czuć go na skórze, zapach bardzo intensywny. Drugi żel "Frost Flower" według opisu powinien pachnieć różą i marakują, róży to ja tu niestety nie wyczuwam, a marakuje być może, ale nie wiem do końca jak ten owoc pachnie. Ciężko mi ten zapach określić, jakby cytrusowy, gorzkawy, kojarzy mi się trochę z grejpfrutami, nie zachwyca tak jak poprzednik, ale brzydki też nie jest, powiedziałabym że neutralny. Co ciekawe nie jest tak intensywny jak "Frozen Breeze", a myślałam że intensywność zapachu we wszystkich żelach będzie jednakowa. 
Jeśli chodzi o działanie, produkty doskonale się pienią, wystarczy odrobinka na myjkę i jest mnóstwo piany, dobrze oczyszczają skórę, nie powodują wysuszania, alergii i innych skutków ubocznych.
Z działania jestem bardzo zadowolona, a co do zapachów to mogę je podzielić na te które zachwycają i takie które są zwykłe, przeciętne, ale z pewnością nie brzydkie, zresztą to czy zapach się podoba jest zależne od gustu. 
Za tak kuszącą cenę warto je wypróbować bo jakość ich jest bardzo dobra i wcale mnie nie dziwią te zachwyty w blogosferze, szkoda tylko że jest problem z dostępnością. 


Znacie żele Balea? Jakie wersje zapachowe możecie polecić?


27 komentarzy:

  1. Frozen Breeze miałam okazję powąchać i pachniał fenomenalnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nigdy nic z Balea nei miałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Frost Flower nie za bardzo mi się podoba, bo pachnie trochę męsko :D Ale ten drugi super ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie używam tego Frozen Breeze i ślicznie pachnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej kolekcji akurat sobie nie zafundowałam, ale najcześciej lubię zapachy żeli Balea;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też zdecydowałam się na te dwa żele, ale mam ogromne zapasy, więc zbyt szybko ich nie użyję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmmm muszą pięknie pachnieć!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma co, chociaż zapach lata niech do nas zawita zimą. Chociaż ja do tej zimy prezentowanej na zdjęciach nie mam nic przeciwko :) Piękne widoki !

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji testować tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie- jedyny problem to ta dostępność :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nigdy ich nie używałam :)
    Link nie działa do strony drogerii ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Te opakowania naprawdę przyciągają wzrok. Ten różowy jest brzydszy, ale podobają mi się zimowe opakowania.
    Niemiecka drogeria? I już wiem czemu mi się z tym krajem skojarzyły...

    OdpowiedzUsuń
  13. Tylko czekać aż Balea pojawi się w Rossmanie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Prezentują się ciekawie, ja jeszcze nie miałam nic z Balea.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie stosowałam kosmetyków Balea, ale te żele kuszą bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Będąc w Niemczech, zawsze zaopatruję się w ogromną ilość żeli pod prysznic, w tym żeli Balea :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. zdjęcia przyciagaja uwagę produktu ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. jakoś z tą marką mi nie po drodze, co miałam to niestety sie nie sprawdziło...

    OdpowiedzUsuń
  19. Tych jeszcze nie znam, ale BALEA ma świetne zapachy :]

    OdpowiedzUsuń
  20. tych edycji nie mialam ale bardzo lubie zele od Balea

    OdpowiedzUsuń
  21. Pierwszy raz je widzimy ale kuszą i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ten drugi - wygląda na taki, który by mi pasował idealnie! poszukam u siebie w sklepie z niemiecką chemią, może coś znajdę ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. o jeju ślicznie wyglądają! też chce >.< A ja dumna byłam z Frutti Tutti, które w biebrze dorwałam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kupiłam bym tylko, żeby je postawić na półce i podziwiała. Opakowanie przyciąga wzrok i to bardzo:-)

    OdpowiedzUsuń