Ostatnio kupuję sporo kosmetyków do włosów, ponieważ wymagają one szczególnej pielęgnacji, mają skłonność do wypadania, a dodatkowo od połowy (tam gdzie były potraktowane rozjaśniaczem) są suche i zniszczone i mam problem z rozczesaniem. Mogłabym je co prawda obciąć chociaż do ramion i mieć problem z głowy, ale tak bardzo chcę mieć długie włosy, że szukam wszelkich sposobów jak poprawić ich stan, byleby tylko nie obcinać :).
Takiego produktu z wyciągiem z bursztynu wcześniej nie stosowałam, dlatego tym bardziej byłam ciekawa jak spisze się u mnie ta odżywka/wcierka Jantar i szybko przystąpiłam do testów :)
Opis produktu:
Skład:
Cena: 14 zł / 100 ml
Kilka słów ode mnie: Odżywka zapakowana jest w efektowny srebrny kartonik, na którym znajduje się bogaty opis produktu.
W środku umieszczona jest plastikowa buteleczka z zawartością kosmetyku, z tego co wiem jest to nowa wersja tej wcierki, wcześniejsze opakowanie było szklane i przezroczyste, a tutaj mamy buteleczkę z grubego, ciemnego plastiku.
Producent postarał się też, by ułatwić aplikację i w tym celu wyposażył butelkę w specjalny atomizer w sprayu, zabezpieczony zatyczką, żeby produkt nie wylał się przypadkowo.
Odżywka ma płynną, wodnistą konsystencję i bardzo przyjemny zapach, kojarzący mi się z kosmetykami fryzjerskimi.
Kosmetyk można, a nawet należy stosować codziennie wcierając w skórę głowy. Bardzo podoba mi się w nim to, że włosy po zastosowaniu tego produktu nie przetłuszczają się szybciej i nie wymagają dodatkowego mycia.
Gdy użyłam produkt po umyciu włosów, miałam wrażenie, że są one bardziej puszyste, podniesione i jakby gęstsze niż zwykle.
Zadaniem tej odżywki jest przede wszystkim wzmocnienie cebulek, zapobieganie wypadaniu włosów, przyspieszenie ich prostu i ogólna pielęgnacja skóry głowy. Rzeczywiście przy regularnym stosowaniu tego kosmetyku zauważyłam, że włosy troszkę mniej wypadają i rosną szybciej niż zwykle (widzę to po odrostach :) ). Jest to zapewne zasługa zawartych w składzie specjalnych substancji stymulujących porost włosów.
Odżywka nie podrażniła skóry głowy, nie spowodowała żadnych skutków ubocznych w postaci swędzenia, łupieżu, uczulenia itp., nic takiego się nie pojawiło, jest to raczej produkt łagodny nadający się również dla wrażliwej skóry głowy.
Podsumowując, odżywka jest warta uwagi, stosując różnego rodzaju kosmetyki do włosów warto pomyśleć również o skórze głowy i cebulkach, a ten kosmetyk jest właśnie do tego przeznaczony.
Myślę, że będzie u mnie stałym bywalcem, ale chętnie przetestuję też inne kosmetyki Jantar, gdyż oferta tej marki jest bardzo ciekawa. Polecam.
Czytałam o niej różne recenzje, ale sama nie miałam okazji stosować ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś odżywkę Jantar i byłam nawet zadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiedziałam o tej akcji :D. Ciekawa jestem tej nowej wersji :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej na kilku blogach ;-) Nie miałam jej jeszcze :)
OdpowiedzUsuńMam ją tylko starą wersje - czeka na użycie. =)
OdpowiedzUsuńOdżywki nie miałam, jedynie wcierkę chyba ze dwa lata temu ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jej, ostatnio chyba ta etykieta rzuciła mi sie w oczy jak byłam w Hebe:)
OdpowiedzUsuńIdealna dla mnie! Mam okropnie zniszczone włosy, a nie chcę ich mocno ścinać.
OdpowiedzUsuńhttps://paulan-official-blog.blogspot.com
Czytałam o tej firmie i ich produktach. Sama jednak ich nie używałam.
OdpowiedzUsuńCiekawa, dobra odżywka jest na wagę złota :)
OdpowiedzUsuńu mnie nie było efektów ;p
OdpowiedzUsuńProduktów Jantar jeszcze nie znam, ale czytałam wiele dobrego na ich temat :)
OdpowiedzUsuńSłyszałąm o tych kosmetykach z bursztynem, ale nie przetestowałam jeszcze. Z tego co piszesz wydaje się godna uwagi, więc może kupię przy okazji:)
OdpowiedzUsuńLubię produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńZnam wcierkę Jantar i lubię :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że mają odżywkę z takim aplikatorem :)
OdpowiedzUsuńU mnie się naprawdę świetnie sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie to nie używam innych odżywek oprócz mojej sprawdzonej z Pantene.
OdpowiedzUsuń