Produktem który bardzo polubiłam jest maska do włosów "Crema al Latte", która jest dość popularna w blogosferze i po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii musiałam się na nią skusić.
Maska kojarzona jest z popularnymi maskami marki Kallos, jednak nie wiem czemu się łączy ze sobą te produkty, maski Kallos produkowane są przez węgierską firmę, a tą maskę produkuje firma włoska i nigdzie na opakowaniu nie pisze że jest to maska powiązana z Kallosem, nawet opakowania tych produktów się różnią, jedyne co je łączy to niska cena.
Po wypróbowaniu słynnych Kallosów, które u mnie fajnie się spisały, postanowiłam wypróbować również ten produkt, a jak się sprawdza przeczytacie poniżej :)
Opis produktu:
Dzięki proteinom pozyskanym z mleka krem wspaniale nadaje się do każdego rodzaju włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonały do zregenerowania włosów osłabionych przez rozjaśnianie, farbowanie oraz trwałą ondulację.
Skład:
Cena: Ceny są różne w zależności od sklepu, ja ją kupiłam w drogerii e-Zebra w cenie 12 zł / 1000 ml
Kilka słów ode mnie: Maska umieszczona jest w dużym, plastikowym kubełku zakręcanym szeroką zakrętką. Opakowanie różni się od opakowania masek Kallos, jest bardziej solidne i ładniejsze, dużym plusem jest dodatkowe zabezpieczenie w postaci folii pod zakrętką, dzięki temu mamy pewność że nikt nie otwierał maski i nie wkładał tam rąk. W przypadku masek Kallos nie miałam pewności że nie były wcześniej otwierane, dojechały do mnie zaklejone zwykłą taśmą klejącą żeby się nie wylały po drodze, po odklejeniu, wraz z taśmą odeszło pół etykiety, przez co nie można było przeczytać opisu i składu, tutaj nie ma tego problemu, maski nie trzeba w żaden sposób zabezpieczać.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę po otwarciu maski, to cudowny, śmietankowy zapach, który jest bardzo intensywny, zarówno włosy jak i łazienka przez dłuższy czas pachną tą wspaniałą mleczno-śmietankową nutą, chyba nie spotkałam jeszcze tak przyjemnego, naturalnego zapachu w żadnym kosmetyku, jestem nim zachwycona.
Konsystencja maski jest lekka, jogurtowo-budyniowa, dzięki temu produkt dobrze się nabiera i rozprowadza na włosach, do tego jest baaardzo wydajny, ja tej maski nie zużyję chyba do przyszłego roku.
Po zastosowaniu maski włosy są miękkie, miłe w dotyku, wygładzone, nawilżone, dobrze się rozczesują, kosmetyk bardzo dobrze się u mnie spisuje, nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych w postaci np. szybszego przetłuszczania się włosów czy obciążenia.
Jestem bardzo zadowolona z tej maski, tym bardziej że cena jest śmiesznie niska jak za taką ilość i jak najbardziej warto ją kupić. U mnie będzie ona stałym bywalcem, a widziałam że w sklepach dostępne są jeszcze inne wersje, więc na pewno się skuszę jak już zużyję ten wielki pojemnik :). Polecam.
Pewnie maska większości z Was jest dobrze znana, napiszcie co o niej sądzicie :)
W tej chwili mam otwartych kilka produktów do pielęgnacji włosów po umyciu ich szamponem, tą maskę mam na uwadze. Mam nadzieję, że skalp na nią również dobrze reaguje bo zdarzają się tego typu maski, które potrafią wywołać np: swędzenie u mnie.
OdpowiedzUsuńMnie trochę rozmiar przeraża na okoliczność jakby sie u mnie nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńmi zupełnie nie jest znana ;) o dziwo, ale na pewno się nią zainteresuje
OdpowiedzUsuńCena faktycznie jest bardzo atrakcyjna ;-)
OdpowiedzUsuńMam tą maskę! Taaaakie wielkie opakowanie za które dałam 11 zł... kocham jej zapach, włosy są po niej niesamowicie miękkie. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda :) Polujemy na jakąś maskę i chyba już znalazłyśmy :D Przydatny post , cena wspaniała ! :D Pozdrawiamy https://agssymi.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCena rzeczywiście rewelacja jak na taką wielką pojemność :)
OdpowiedzUsuńChyba się na nią skuszę;-)
OdpowiedzUsuńWiele osób jest z niej bardzo zadowolonych :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o niej słyszę, ale już cena jest zachęcająca.
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maski.
OdpowiedzUsuńKilka lat temu stosowałam ją i byłam zadowolona. Z tego co kojarzę, bardzo podobał mi się zapach :D
OdpowiedzUsuńMi się marzy Kallos bananowy, kupię jak skończę 1l czekoladowego :)
OdpowiedzUsuńcena zupełnie jak za kallosa. mnie pojemność nie przeraża ;) swoją litrową maskę mam od końca stycznia z tego co pamiętam, a już mi zostało tylko 1/3 ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam ich jeszcze, ale słyszałam o nich :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj kupiła nam koleżanka jakąś podobno świetną maskę do włosów i zobaczymy jak nasze włoski to zniosą :P
OdpowiedzUsuń