Pisałam TUTAJ o bogatych właściwościach mniszka lekarskiego, jak się okazuje nie jest to jedyny kwiat, który można w całości pałaszować dogadzając przy tym swojemu organizmowi, takich roślin jest o wiele więcej, a jednymi z nich są urocze stokrotki, które można znaleźć wszędzie na łąkach i w ogródkach.
Stokrotki zawierają wiele substancji leczniczych, oraz witaminy i sole mineralne, podobnie jak mniszek wspierają pracę wątroby i nerek, a także poprawiają trawienie. Ze względu na zawartość olejków eterycznych i innych substancji, są doskonałym środkiem na przeziębienie i kaszel, chętnie stosowanym w medycynie ludowej. Tutaj wypróbowałam to na własnej skórze, otóż do niedawna miałam problemy z kaszlem i po zjedzeniu garści stokrotek oddychało mi się znacznie lepiej, a kaszel znikał, więc coś w tym jest.
Oprócz tego że stokrotki wpływają wzmacniająco i oczyszczająco na organizm i można jest stosować od wewnątrz, doskonale spisują się również stosowane na zewnątrz, mają właściwości ściągające i bakteriobójcze, dlatego świetnie spisują się w kosmetyce poprawiając wygląd skóry. Łagodzą podrażnienia, trądzik, likwidują obrzęki i siniaki oraz podobno rozjaśniają piegi i przebarwienia (nie mam piegów więc nie potwierdzę :D). Roztarte stokrotki można wcierać w skórę, lub z suszonych przygotować napary i przykładać kompresy na chore miejsca, można z nich również robić maseczki i maceraty.
Jeśli chodzi o spożywanie stokrotek, to jedyne co nas tutaj może ograniczać to nasza wyobraźnia, można je dodawać do wszystkiego, pięknie prezentują się w sałatkach, zupach i podpłomykach, doskonale smakują solo, lub jako dodatek do soków i koktajli, przyrządza się z nich także syropy na zimę, oraz suszy na herbatki.
Stokrotki można zjadać w całości, łącznie z łodygą, liśćmi i korzeniami, choć ze względu na rozmiary z tymi korzeniami może być mały problem, sama jeszcze nie próbowałam :).
Jeśli lubicie eksperymenty w kuchni, szukacie czegoś oryginalnego co wzbogaci Wasze menu i jednocześnie będzie się pięknie prezentować na talerzu, to jak najbardziej polecam wybrać się do ogródka i zerwać parę stokrotek :). Smacznego!
Mimo cudownych właściwości chyba nie zdecydowałabym się zjeść je na surowo😃.Wolę przetworzone😃
OdpowiedzUsuńNo proszę, człowiek uczy się całe życie. Połówy z tego nie wiedziałam :)
OdpowiedzUsuńHerbatki bym skosztowała:)
OdpowiedzUsuńw takim razie warto mieć dom i ogródek, z którego można zrywać samo zdrowie. ja niestety mieszkając w centrum miasta, w bloku 5cioklatkowym 10ciopiętrowym nie mam szans na takie rarytasy.
OdpowiedzUsuńNawet stokrotki mają tyle wspaniałych właściwości :D
OdpowiedzUsuńHerbatę rumiankową często piję :)
OdpowiedzUsuńStokrotki są śliczne ale nie potrafiła bym ich zjeść ;d
OdpowiedzUsuńmadameeangela.blogspot.com
nigdy by mi do głowy nie przyszło żeby leczyć kaszel stokrotkami...ale ciekawy pomysł i na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńO! Nie wiedziałam o ich takich zastosowaniach:-)
OdpowiedzUsuńNie mogłabym ich zjeść, wyglądałabym dość dziwnie :D
OdpowiedzUsuńciekawe jak ona smakuje.... ale miałabym opory by zjeść taką uroczą....
OdpowiedzUsuńStokrotek jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńTakie eksperymenty to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, nie wiedziałam o takim zastosowaniu!
OdpowiedzUsuń