wtorek, 31 maja 2016

Musli z musem truskawkowym i orzechami karmelizowanymi

Sezon na truskawki się rozpoczął, więc warto wykorzystać te smaczne owoce jako dodatek do deserów, u mnie ostatnio często pojawia się musli z mlekiem lub jogurtem, dlatego postanowiłam sobie to trochę urozmaicić i zrobić coś bardziej deserowego i słodkiego, aczkolwiek bez dodatku zwykłego cukru :).

Z góry przepraszam za kiepskie i mało apetyczne zdjęcie, ale robiłam je na szybko przed zjedzeniem :)



Nie podam Wam dokładnych proporcji, bo wszystko daję "na oko", z musu przyrządziłam 3 porcje takiego musli, zawsze część można sobie zamrozić i zrobić lody :).

Do zrobienia musu wykorzystałam:

dużą garść truskawek 
3 banany 
parę rodzynek i daktyli 
pół kubeczka jogurtu naturalnego, który można też zastąpić mlekiem roślinnym 

Składniki rozdrabniamy blenderem, aż powstanie jednolita masa


Musli - kiedyś kupowałam gotowe, a teraz robię sama w domu, moje musli składa się z:

płatków owsianych
nasion siemienia lnianego
słonecznika
wiórek kokosowych
niewielkiej ilości rodzynek
pokruszonego ziarna kakaowca, chipsów bananowych, lub innych bakalii które akurat mam pod ręką 


Orzechy karmelizowane:

Szklankę orzechów włoskich wysypałam na blaszkę wyłożoną papierem, polałam 4 łyżkami miodu i włożyłam do piekarnika na 30 min, piekarnik nie był nagrzany i trochę przesadziłam z czasem, więc mi się orzechy przypaliły :/, ale i tak są smaczne i chrupiące. Myślę, że w nagrzanym piekarniku powinny być gotowe już po 10 min. Do jednego deseru wystarczy kilka takich orzeszków, resztę można schować i dodawać do różnych deserów lub chrupać solo :). 


Do musu dodałam całe truskawki, musli według uznania, a całość posypałam orzechami. Mus truskawkowy można wcześniej schłodzić w lodówce lub zamrażarce, będzie wtedy bardziej orzeźwiający. Smacznego! :)


On Top! - winylowy lakier do paznokci marki Celia

Lakiery do paznokci to coś co chyba większość kobiet uwielbia, choć ostatnio modne stają się inne formy malowania np. manicure hybrydowy, to ja póki co pozostałam przy tradycyjnych lakierach, które jak na razie są dla mnie najprostszą i najwygodniejszą opcją.
Dziś przedstawię Wam całkiem przyjemny lakier marki Celia w odcieniu różowym nr. 47







Lakier umieszczony jest w buteleczce o pojemności 6 ml, pędzelek jest standardowy, nie za szeroki i nie za wąski, dobrze maluje się nim paznokcie.
Konsystencja lakieru jak dla mnie jest odpowiednia, niezbyt rzadka i nie za gęsta, produkt dobrze rozprowadza się na paznokciach, nie rozlewa się.
W lakierze szczególnie urzekło mnie to, że do odpowiedniego pomalowania wystarczy tylko jedna warstwa, być może to też zależy od koloru, nie wiem jak spisuje się przy jaśniejszych odcieniach, ale powyższy odcień bardzo dobrze się spisał. Oczywiście dwie warstwy nałożone na paznokcie wyglądają jeszcze lepiej i dłużej się utrzymują, jednak czasami są sytuacje, że nie mam czasu na długie malowanie paznokci i czekanie aż lakier wyschnie, dlatego cenię sobie lakiery, które dobrze wyglądają już po jednej warstwie, jest to bardzo wygodne.
Jeśli chodzi o trwałość, u mnie zawsze jest z tym problem ponieważ jako Pani Domu :) mam dużo obowiązków wymagających częstego moczenia rąk, manicure wykonany jedną warstwą lakieru On Top! wytrzymuje u mnie 3 dni, potem delikatnie zaczyna się ścierać na końcach. Przy dwóch warstwach jest w stanie wytrzymać dłużej, dlatego uważam że trwałość jest całkiem niezła, miałam lakiery które nałożone podwójnie odpryskiwały już po dwóch dniach.
Nie zauważyłam żadnych wad podczas stosowania tego lakieru, nie smuży, nie bąbelkuje, wysycha dość szybko, nadaje paznokciom ładny połysk, ogólnie bardzo fajny produkt.
Odcień 47 to jak widać na zdjęciach taki brudny róż, delikatny, nie nachalny, całkiem przyjemny.
Podsumowując, lakier spisał się u mnie bardzo dobrze, jestem z niego zadowolona i myślę że warto go polecić.

czwartek, 26 maja 2016

Panthenol żel marki Gorvita

Opisywałam przedwczoraj świetny, chłodzący żel do nóg marki Gorvita, a dziś przyszła kolej na następny żel podobnie wyglądający, tym razem przeznaczony do całego ciała. Zadaniem tego żelu jest łagodzenie podrażnień skóry, zaleca się go do stosowania np. po nadmiernym opalaniu, dlatego w ostatnim czasie produkt okazał się być dla mnie bardzo przydatny, gdyż za bardzo wykorzystałam słoneczną pogodę i się trochę przypaliłam :). Żel mam przyjemność testować dzięki uprzejmości Agencji Credo PR.





Opis produktu:
Składniki czynne zawarte w preparacie: panthenol, alantoina, wyciąg z aloesu i żywokostu lekarskiego, stymulują regenerację naskórka oraz przeciwdziałają: powstawaniu blizn i przebarwień. Niwelują one również uczucie gorąca i pieczenia skóry. Żel doskonale nawilża i odżywia podrażnioną skórę. 

Preparat polecany szczególnie na: 
- oparzenia słoneczne
- oparzenia termiczne
- otarcia i zadrapania naskórka
- ukąszenia owadów, poparzenia przez meduzy itp.
- kuracja odżywczo - regenerująca (skóra sucha i wrażliwa ze skłonnością do alergii)


Skład:




Cena: ok. 13 zł / 100 ml


Kilka słów ode mnie: Żel znajduje się w podobnym opakowaniu co opisywany wcześniej żel do nóg, czyli tubka z miękkiego tworzywa, a na górze plastikowa zakrętka typu "klik". Szata graficzna w odcieniach bieli i czerwieni, prosta i estetyczna.
Jeśli chodzi o konsystencję jest ona typowo żelowa, lekka, dobrze się rozsmarowuje i szybko się wchłania, produkt nie przelewa się przez palce, nie ma problemu przy jego nabieraniu.
Zapachu nie wyczuwam w nim żadnego.
Żel zalecany jest do stosowania przy różnego rodzaju podrażnieniach skóry, jednak ze względu na swoje właściwości, jest też kosmetykiem uniwersalnym, który można używać na co dzień do pielęgnacji skóry np. twarzy, albo przy delikatnej skórze dziecka.
Produkt dobrze koi podrażnioną skórę (w moim przypadku była ona nadmiernie opalona), przynosi ulgę, łagodzi ból i swędzenie, doskonale nawilża, odżywia i uelastycznia skórę, zapobiega jej przesuszaniu i pękaniu. 
Jest to produkt hipoalergiczny, bezpieczny dla wrażliwej skóry skłonnej do alergii, żel może być stosowany jako kuracja regenerująca przez osoby mające problemy ze suchą skórą. 
Stosowany na twarz nie powoduje obciążania i przetłuszczania mojej cery mieszanej, jest to lekki i przyjemny nawilżacz. 
Panthenol żel to kolejny ciekawy produkt godny polecenia, warto go mieć w domu i stosować gdy dojdzie do jakiegoś podrażnienia skóry. Jestem bardzo zadowolona że mogłam przetestować produkty marki Gorvita, gdyż mają ciekawą ofertę, a ich produkty są skuteczne. Polecam.







wtorek, 24 maja 2016

Venal - chłodzący żel na zmęczone nogi marki Gorvita

W ostatnim czasie sporo ćwiczę, tańczę zumbe, a do tego jeszcze urządzam sobie dłuższe spacery, taki tryb życia powoduje, że moje nogi na wieczór często są zmęczone i obolałe, tym bardziej że jeszcze nie należę do chudzinek i ciężar jaki muszą unieść jest dość duży :). Fajnym produktem na zmęczone nogi okazał się być żel chłodzący Venal marki Gorvita, który mogę testować dzięki uprzejmości Agencji Credo PR.







Opis produktu: 
Działanie żelu jest związane z naturalnymi właściwościami ekstraktów: nostrzyka, kasztanowca, miłorzębu japońskiego, arniki górskiej, ruty, mentolu oraz leczniczej wody mineralnej: wodorowęglanowo-chlorkowo- sodowej, bromkowo – jodkowo- borowej, stosowanych od lat m.in. w medycynie ludowej. Składniki te zawierają flawonoidy, katechiny, witaminę C, mikro i makroelementy takie jak: krzem, miedź, mangan, selen, glin, potas, wapń, żelazo. Wykazują działanie uszczelniające na ścianki naczyń włosowatych, zmniejszając ich kruchość. Żel stosowany systematycznie poprawia mikrokrążenie, obkurcza rozszerzone naczynia, łagodzi opuchnięcia i siniaki. Likwiduje dyskomfort przemęczenia i ciężkości nóg, a zawarta w składzie naturalna alantoina oraz panthenol jednocześnie nawilża, odżywia i uelastycznia naskórek. Polecany do pielęgnacji cery z problemami naczyniowymi.


Skład:
 Aqua, Propylene Glycol, Castanea Sativa Extract, Arnica Montana Extract, Ginkgo Biloba Extract, Ruta Graveolens Extract, Melilotus Officinalis Extract,Glycerin,Carbomer, Triethanolamine, Paraffinum Liquidum, Etylexyl Stearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Polyglyceryl- 3 - Methylglucose Distearate, Allantoin, Panthenol, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, DMDM Hydantoin, Menthol.


Cena: ok. 14 zł / 150 ml


Kilka słów ode mnie: Produkt umieszczony jest w tubce z miękkiego tworzywa, dzięki temu nie ma problemu przy wyciskaniu produktu, można go zużyć do samego końca. Zakrętka typu "klik" wykonana z solidnego plastiku, z boku mamy wgłębienie ułatwiające otwieranie, a w środku dziurkę do odpowiedniej aplikacji żelu. 
Szata graficzna opakowania bardzo przypadła mi do gustu, mamy tu różne odcienie zieleni, bardzo przyjemny, uspokajający kolor.
Konsystencja produktu jest lekka, kremowo-jogurtowa, dla mnie w sam raz, żel nie przelewa się przez palce i dobrze rozsmarowuje się go na skórze. 
Podczas stosowania żelu nie sposób nie zwrócić uwagi na intensywny, przyjemny, mentolowy zapach, który jednak nie utrzymuje się na skórze, co jest dobrą wiadomością dla osób nie przepadających za tego typu aromatami.
Żel dobrze się wchłania i już podczas smarowania czuć przyjemne chłodzenie przynoszące ulgę obolałym i zmęczonym nogom. Produkt sprawia że nogi stają się lekkie i odprężone, a zawarte w nim składniki dodatkowo uszczelniają ścianki naczyń włosowatych oraz nawilżają i uelastyczniają skórę, dlatego jest to nie tylko produkt leczniczy, ale również kosmetyk odpowiednio pielęgnujący skórę nóg. 
Po taki żel warto sięgnąć również teraz podczas upałów, gdy nasze nogi narażone są na opuchnięcia spowodowane wysoką temperaturą, efekt chłodzący jest bardzo pożądany podczas takiej pogody, ja właśnie sobie przed chwilą ten żel zaaplikowałam i upał mi nie straszny :D.
W moim domu tego typu produkty muszą być obowiązkowo, stosuje je również mój mąż, bo ze względu na stojącą pracę i treningi, problem obolałych nóg często mu doskwiera.
Żel Venal marki Gorvita spisuje się u nas bardzo dobrze i z pewnością nieraz będziemy go kupować. Polecam. 


Stosujecie tego typu produkty?







poniedziałek, 23 maja 2016

"Gupik ma szczęście" Wydawnictwo BookFlow

Jako dziecko uwielbiałam książki z wierszykami, do dziś znam na pamięć niektóre wiersze Brzechwy i z chęcią do nich powracam. Zamiłowanie do wierszy przeszło również na mojego syna, który z zaciekawieniem słucha każdego wierszyka, czasami nawet po kilka razy, dlatego jego radość była ogromna, gdy dzięki uprzejmości Wydawnictwa BookFlow mogliśmy zapoznać się z niezwykle zabawnymi wierszykami dla dzieci, pod tytułem "Gupik ma szczęście", autorstwa Tomka Nowaczyka.









Gdy książeczka do mnie dotarła, wpadłam w zachwyt, gdyż pierwszy raz spotkałam się z tak cudnymi, kolorowymi i zabawnymi ilustracjami, od razu chciałam ją całą przejrzeć i byłam pewna, że zachwyci również mojego syna. Oczywiście nie myliłam się, syn od razu zaczął przeglądać stronę po stronie i chciał by przeczytać mu wszystkie wierszyki naraz :).
Utwory zawarte w tomiku są równie fajne jak ilustracje, doskonale oddają poczucie humoru autora, który jest artystą związanym z poznańskim kabaretem Czesuaf. Autor Tomasz Nowaczyk zadedykował wierszyki swoim dwóm synom, którzy są pierwszymi czytelnikami, recenzentami, a nawet pomysłodawcami niektórych rymowanek. 
Książeczka o zabawnym tytule "Gupik ma szczęście" zawiera aż 24 śmieszne wierszyki, które trafiają zarówno do młodszych jak i starszych czytelników, czytając wiersze oboje z synem śmialiśmy się aż do łez. Dowcipne utwory idealnie współgrają z przepełnionymi humorem ilustracjami, wiersze zawierają ciekawą fabułę, intrygujące rymy i zabawną puentę. Doświadczenie kabaretowe autora, sprawia, że doskonale bawi się słowem, a czytanie niektórych wierszy jest nie lada wyzwaniem, gimnastyką języka i lekcją polskiego, nawet dla dorosłych, tym bardziej dla dzieci będą to świetne i warte polecenia ćwiczenia logopedyczne. 
Bohaterami wierszy są głównie zwierzęta, dlatego tomik będzie idealny dla wszystkich miłośników przyrody. W zabawnych rymach zawarta jest też mądrość życiowa, każdy utwór niesie ze sobą jakiś morał i daje do myślenia. 
Książka ma 56 stron w formacie 251x195 mm, oprawka twarda o ciekawej i przykuwającej uwagę szacie graficznej, wiersze napisane są na dobrej jakości, grubym i wytrzymałym papierze kredowym. 
Tomik można kupić w cenie 29.90 zł w księgarniach stacjonarnych i internetowych.
"Gupik ma szczęście" to bardzo wartościowa książeczka, godna polecenia dla każdego młodego czytelnika, zdecydowanie warto zaopatrzyć w nią każdą dziecięcą biblioteczkę. Czytanie tych zabawnych wierszyków jest doskonałym pomysłem na wspólne spędzanie czasu z dzieckiem, jest świetną zabawą, dużą dawką śmiechu, połączoną z nauką zarówno tą życiową jak i językową. Polecam.


Czy jako dzieci lubiliście czytać wierszyki? Co sądzicie o tej książeczce? :)






Facebook

sobota, 21 maja 2016

Żel dermatologiczny Rabka Spa Minerale marki Gorvita

Jako posiadaczka cery mieszanej często mam problem z doborem odpowiednich kosmetyków nawilżających, często zdarzają się produkty które zbyt obciążają cerę, albo są za słabe. Dziś chciałam przedstawić produkt, który zachwycił mnie od pierwszego użycia i przy mojej cerze spisuje się doskonale, a jest nim żel dermatologiczny Rabka Spa Minerale, produkt ten otrzymałam do przetestowania od Agencji Credo PR.







Opis produktu:

RABKA SPA MINERALE 
Do  ochrony  skóry suchej i wrażliwej z problemami dermatologicznymi. Na  bazie leczniczej wody mineralnej z Uzdrowiska Rabka wzbogacony wyciągami ziołowymi z żyworódki pierzastej i lawendy
  • Tworzy na powierzchni naskórka ochronny  film pełniący funkcję bariery  blokując wnikanie alergenów, kolonizację bakteryjną i grzybiczą,
  • Chroni przed nadmiernym wysuszeniem – nawilża, natłuszcza, zmiękcza i wygładza skórę.

Zastosowanie:
Zawarta w składzie, bogata w mikroelementy i biopierwiastki, wodorowęglanowo-chlorkowo- sodowa – bromkowo – jodkowo – borowa lecznicza woda mineralna z Uzdrowiska Rabka, stosowana jest od lat w balneologii jako naturalny i skuteczny środek pomocny przy problemach skórnych. Wzbogacona o naturalne ekstrakty żyworódki  i lawendy (wykazujące działanie synergiczne) znajduje zastosowanie jako środek wspomagający przy problemach skóry trądzikowej, łojotoku, łuszczycy, grzybicy  i alergii skórnej ( jony manganu i wapnia). Wspomaga leczenie atopowego zapalenia skóry.
Wyrób szczególnie polecany  wskazany dla osób będących w trakcie lub po zakończeniu leczenia dermatologicznego (łuszczycy, rybiej łuski, zmian kontaktowych, egzemy) w celu wspomagania i utrzymania optymalnych efektów terapii.


Preparat polecany szczególnie:
  • do pielęgnacji skóry trądzikowej, łojotokowej,
  • przy łuszczycy, grzybicy,
  • przy zmianach alergicznych skóry,
  • do pielęgnacji skóry ze skłonnością do wysypek i zaczerwień,
  • w celu wzmocnienia naturalnej bariery ochronnej naskórka,
  • do pielęgnacji skóry podrażnionej nadmiernym opalaniem,
  • do codziennej pielęgnacji skóry.

Sposób użycia wyrobu:
Kilka razy dziennie lub w zależności od potrzeb nałożyć warstwę żelu ( do ok. 3mm) na skórę i pozostawić do zaschnięcia. Żel nie pozostawia tłustej warstwy, nie brudzi odzieży i łatwo się usuwa podczas mycia.
Wyrób  może być stosowany w każdym wieku zarówno u dzieci ( od 2-go roku życia) jak i dorosłych oraz osób starszych.


Skład:



Cena: ok. 13 zł / 200 ml


Kilka słów ode mnie: Produkt umieszczony jest w plastikowej butelce z pompką, którą w razie potrzeby można odkręcić. Całość dodatkowo zapakowana jest w kartonik, na którym znajduje się szczegółowy opis żelu. Szata graficzna miła dla oka, szczególnie wygląd butelki jest prosty, estetyczny, typowy dla wyrobów medycznych.
Żel jest przezroczysty, ma lekką, odpowiednią konsystencję, typowo żelową. Zapach produktu jest bardzo subtelny, najprawdopodobniej jest to zapach ekstraktów w nim zawartych, czyli lawendy i żyworódki, jednak osoby które nie przepadają za takimi zapachami od razu uprzedzam, że jest on prawie niewyczuwalny, bardzo delikatny. 
Żel dobrze się nabiera i rozprowadza na skórze, szybko się wchłania, nie pozostawiając żadnej tłustej powłoki. 
Produkt można stosować do całego ciała, szczególnie do miejsc problematycznych, jednak przy mojej cerze tak genialnie się spisuje, że szkoda byłoby mi go stosować do czegokolwiek innego :).
Żel przede wszystkim doskonale nawilża i wygładza skórę, jednocześnie jej nie obciążając, według mnie nadaje się do każdego typu cery. Szczególnie zalecany jest do skóry problematycznej, ze skłonnością do wysypek, zaczerwienień, przy cerze trądzikowej, a także wrażliwej, skłonnej do alergii. 
Jest to wyrób medyczny stworzony na bazie leczniczej wody mineralnej z Uzdrowiska Rabka, wzbogacony wyciągami ziołowymi, dlatego jego głównym zadaniem jest przede wszystkim leczenie skóry z problemami dermatologicznymi, można go stosować również przy skórze podrażnionej nadmiernym opalaniem, jednak jak najbardziej warto go również używać do codziennej pielęgnacji cery mniej problematycznej, którą nie tylko dobrze pielęgnuje, ale również wzmacnia naturalną barierę ochronną naskórka. 
Produkt można stosować pod makijaż, nie powoduje świecenia się skóry, nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych w postaci jakiegoś podrażnienia czy uczulenia, jest to wyrób delikatny, zawierający składniki naturalnego pochodzenia, dlatego nie powinien nikomu zaszkodzić. 
Z czystym sumieniem polecam ten żel, zdecydowanie jest to produkt wart uwagi, tym bardziej że jest bardzo wydajny, a cena nie jest wygórowana. 







czwartek, 19 maja 2016

Maść propolisowa marki Gorvita

Wiosna i lato to okres, w którym dużo czasu spędzamy na świeżym powietrzu, na spacerach, opalaniu się czy grillowaniu, w tym czasie bardziej jesteśmy narażeni na poparzenia słoneczne czy ugryzienia owadów, ja już zostałam użądlona przez osę w tym roku, a gdzie tam jeszcze do jesieni :).
W takim czasie dobrze zaopatrzyć się nie tylko w kosmetyki z filtrem i środki przeciw owadom, ale również w produkt, który przyspieszy gojenie i doprowadzi naszą skórę do porządku jeśli zdarzy się jakieś podrażnienie czy ugryzienie. Jednym z takich produktów jest Maść propolisowa marki Gorvita, którą mam możliwość testować dzięki uprzejmości Agencji Public Relations CREDO PR, z którą już raz miałam przyjemność współpracować :).






Opis produktu: 
Działanie maści jest związane z właściwościami propolisu znanymi jako silnie antybakteryjne, dezynfekujące i regenerujące naskórek. Łatwo przyswajalny kompleks witamin A, E, F przyspiesza proces jego odnowy, a naturalna alantoina i panthenol dodatkowo ją odżywia i nawilża. Pomocna w wielu problemach skórnych. Łagodzi uczucie dyskomfortu  wywołane lekkimi poparzeniami, mikrouszkodzeniami naskórka oraz po ukąszeniach owadów. Reguluje gospodarkę hydro-lipidową,  przywraca skórze elastyczność   i witalność. Polecana szczególnie do pielęgnacji skóry zanieczyszczonej, problematycznej   o tendencjach do łojotoku. Maść dobrze się wchłania i  nie pozostawia na skórze tłustej warstwy.



Skład: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE,Caprylic/Capric Trigliceride,Cetyl Alkohol, Cetyl Ricinoleate  Propolis, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, DMDM Hydantoin, Allantoin, Panthenol.



Cena/dostępność: maść można kupić w cenie ok. 12 zł / 50 ml, TUTAJ znajdziecie spis miejsc, w których dostępne są produkty marki Gorvita 



Kilka słów ode mnie: Maść umieszczona jest w tubce z miękkiego tworzywa, dzięki temu nie ma problemu przy wyciskaniu produktu. Tubka zakręcana jest plastikową zakrętką, wypustka przez którą wyciska się maść jest dodatkowo zabezpieczona folią ochronną, więc mamy pewność że produkt wcześniej nie był otwierany i używany :). 
Po otwarciu produktu mocno wyczuwalny jest zapach propolisu, jak dla mnie bardzo przyjemny, miodowy, naturalny, tak pachnącą maść bardzo przyjemnie się stosuje, ale wiem że nie każdemu ten zapach się podoba :). 
Kolor maści, jak widać na zdjęciu, jest nieco miodowy, jednak nie pozostaje na skórze. 
Konsystencja maści jest średniogęsta, treściwa, ale produkt dobrze się rozsmarowuje i szybko się wchłania, przez chwilę wyczuwalna jest powłoka ochronna, jednak nie ma to nic wspólnego z tłustym, lepkim filmem. 
Maść propolisowa doskonale nadaje się do stosowania na wszelkie suche i spierzchnięte miejsca na ciele, jak pisałam wcześniej, można ją stosować po ugryzieniach owadów czy poparzeniach słonecznych, ale również przy skórze problematycznej, podrażnionej i skaleczonej.
Produkt ten ma działanie kojące, nawilżające i wygładzające, przyspiesza gojenie, uelastycznia skórę, a także odżywia. Jak widać maść zawiera aż 10% propolisu, oraz witaminy, panthenol, alantoinę, co wpływa pozytywnie na podrażnioną skórę i szybciej ją regeneruje. 
Według mnie warto zaopatrzyć się w taką maść leczniczą, szczególnie na okres wakacyjny, gdy jesteśmy bardziej narażeni na skaleczenia, poparzenia i ugryzienia. 









wtorek, 17 maja 2016

Antyperspirant w sprayu Neo dry-mist o zapachu Floral Touch, marki Garnier

Kiedyś na portalu Ofeminin.pl załapałam się do testów dezodorantu-antyperspirantu marki Garnier, lubię takie psikadełka, więc z chęcią zabrałam się do testowania, a jak się u mnie sprawdził ten produkt przeczytacie poniżej :)






Opis produktu: Nasz pierwszy antyperspirant w sprayu, który jest równie łagodny dla skóry jak bezwzględny dla potu.
Innowacja: opatentowany okrągły aplikator rozpylający suchą mgiełkę, pierścień z 10 równo rozłożonymi otworami zapewnia delikatny strumień sprayu.
Dla lepszej skuteczności: formuła jest równomiernie aplikowana na skórę pod pachami. Wzbogacona w naturalny ultraabsorbujący minerał dla perfekcyjnej ochrony przed wilgocią i przykrym zapachem przez 48h. 
Dla lepszej pielęgnacji skóry: aplikator uwalnia delikatną suchą mgiełkę, wzbogaconą w łagodzący panthenol. Przeciw uczuciu pieczenia, także pod depilacji skóry. Bez alkoholu.
Zapach: subtelne nuty kwiatowe - róża, delikatna piwonia oraz świeża frezja.



Cena: od 11 do 14 zł / 150 ml w zależności od sklepu 



Kilka słów ode mnie: Ten antyperspirant dostępny jest w kilku wersjach zapachowych, ja uwielbiam kwiatowe wonie, dlatego do testów wybrałam zapach Floral Touch. Opakowanie tego produktu jest typowe dla dezodorantów, podłużna puszka w odcieniu bieli, z różowo-czarnymi dodatkami, szata graficzna prezentuje się estetycznie. Opakowanie wyróżnia natomiast aplikator, który ma nietypowy kształt pierścienia, umieszczone są w nim równomiernie dziurki, z których po naciśnięciu specjalnego przycisku "press" wydobywa się subtelna mgiełka. Atomizer zabezpieczony jest dodatkowo plastikową zatyczką, dzięki temu nie dojdzie do przypadkowego naciśnięcia, choć akurat przy takiej formie byłoby to trudne. 
Zapach tego antyperspirantu jest cudowny, kwiatowy, świeży, długo się utrzymuje, nawet po całym dniu jest wyczuwalny.
Jeśli chodzi o działanie, nie mam jakichś wielkich problemów z potem i u mnie ten produkt sprawdza się doskonale, chroni przed potem, nadaje skórze przyjemny zapach, jest delikatny i nie powoduje żadnych podrażnień i pieczenia. Można go stosować bezpiecznie, bez obaw że pobrudzi ubranie, nic takiego nie występuje, produkt nie pozostawia żadnych plam, bez problemu można go zastosować przed wyjściem. 
Ogólnie jestem z niego bardzo zadowolona i chętnie wypróbuję inne wersje zapachowe.



Znacie ten produkt?



niedziela, 15 maja 2016

Kasza jaglana z mięsem mielonym i warzywami

Pisałam ostatnio na moim fanpage'u, że od tej pory zamierzam wprowadzić do swojej diety więcej kasz, oczywiście jak macie jakieś fajne przepisy z ich użyciem to proszę podajcie je w komentarzu :), a dziś ja podam prosty przepis na szybkie danie z udziałem kaszy jaglanej.
Odkąd zaczęłam się odchudzać szukam przepisów na potrawy które są proste i szybkie do przyrządzenia, powiem szczerze, że nie chce mi się spędzać całego dnia w kuchni i ciągle kręcić się wokół jedzenia, żeby mnie nie kusiło :D, wolę ten cenny czas poświęcić na realizowanie swoich innych pasji.

A co znajduje się w moim daniu:

- kasza jaglana
- mięso mielone
- pieczarki, cebulka, warzywa chińskie, miały pojawić się jeszcze brokuły, ale mąż zapomniał kupić :)

Kaszę gotujemy, mięso podsmażamy z dodatkiem cebulki i pieczarek, następnie dodajemy warzywa i dusimy, aż wszystko będzie gotowe. Oczywiście nie musicie stosować tutaj gotowych mrożonek, możecie dodać inne świeże warzywa według uznania np. marchewkę, paprykę, kukurydzę, co kto lubi :).
Gdy wszystko będzie zrobione, mieszamy kaszę z mięsem i warzywami i danie gotowe. Smacznego! :)



sobota, 14 maja 2016

"Przyjaciele zwierząt. Nowy dom zajączków" Wydawnictwo Zielona Sowa

Opisywałam niedawno pierwszą książkę dla dzieci z serii "Przyjaciele zwierząt" Wydawnictwa Zielona Sowa, która opowiadała historię uroczego wilczka o imieniu Chaber. Dziś przyszła kolej na następną książeczkę z tej serii, czyli opowieść o zajączkach :).










Opis: 
Autor: Aniela Cholewińska-Szkolik
Data wydania: 2016 
EAN: 9788379837274
Format: 128x198 
Oprawa: Miękka 
Liczba stron: 128 
Wiek czytelnika: 6-8 lat 
Seria: PRZYJACIELE ZWIERZĄT

Pani Alicja zabiera Amelkę i Wojtka do wyjątkowego miejsca: Leśnego Azylu. To schronisko prowadzone przez panią Helenę, która zawsze jest gotowa pomagać mieszkańcom lasu. Niestety, azyl ma bardzo duże kłopoty finansowe i pani Helenie kończą się pieniądze, aby mogła nadal ratować zwierzęta. 
W schronisku pojawia się pan Zbyszek, przynosząc niewielkie pudełko. W pudełku przyniósł dwa małe zajączki. Jest prawie pewien, że ich mama już nie wróci, a same nie będą w stanie przeżyć w lesie. Aby nie pogłębiać trudnej sytuacji pani Heleny, zajączki trafiają po opiekę rodziny Sosnowskich. Dzieci opiekują się nim i starają się je oswajać z lasem, aby, kiedy podrosną, mogły tam wrócić. Niestety jeden z nich jest bardzo płochliwy, słaby i nie najlepiej radzi sobie w naturalnym środowisku. Ale to nie koniec kłopotów… Dzieci są załamane, kiedy okazuje się, że wniosek Pani Heleny o dotację na prowadzenie schroniska został odrzucony.
Co teraz stanie się z rannymi lisem, sową, sarenkami i innymi zwierzętami, które mieszkały w azylu?



Cena: 14.99 zł na stronie Wydawnictwa Zielona Sowa >>KLIK<<



Kilka słów ode mnie:  Z wyglądu książeczka jest podobna do opisywanej TUTAJ pierwszej części z serii "Przyjaciele zwierząt", książki różnią się kolorystyką oprawek, w "Nowym domu zajączków" jak sama nazwa wskazuje, na ilustracji musiał znaleźć się zajączek.
Jest to kolejna ciekawa propozycja skierowana głównie dla dzieci rozpoczynających naukę czytania, literki są duże i wyraźne, książka napisana jest językiem prostym, odpowiednio dostosowanym do wieku dziecka. W środku podzielona jest na krótkie rozdziały, na wielu stronach znajdziemy piękne obrazki, które wyglądają jakby były szkicowane ołówkiem.
Książka opowiada o schronisku Pani Heleny, które jest azylem dla leśnych zwierząt pokrzywdzonych przez los, niestety schronisko ma problemy finansowe. Kolejnym wątkiem książki jest historia małych zajączków, będących pod opieką dzieci Państwa Sosnowskich. Jak rozwiąże się sytuacja schroniska oraz czy zajączki wrócą do lasu? Tego dowiecie się z książki :). 
"Nowy dom zajączków" to wzruszająca historia mówiąca o przyjaźni ze zwierzętami i o tym jak ważne jest pomaganie. Książka z pewnością rozwija empatię i wrażliwość na potrzeby tych najmniejszych, bezbronnych istot, dzięki niej dziecko może się dowiedzieć wiele ciekawostek na temat zwierząt leśnych.
Na końcu znajduje się dodatek, w którym bogato opisane jest prawdziwe życie zająców, ich zwyczaje i szczegółowy opis gatunku, co jest dużą dawką wiedzy dla małego czytelnika, napisaną w przystępny sposób. 
Seria "Przyjaciele zwierząt" wprowadza dziecko w piękny świat przyrody, uczy jak postępować ze zwierzętami, pozwala na poznanie różnych gatunków leśnych zwierząt, z którymi na co dzień dzieci nie mają kontaktu. Jest to ciekawa propozycja dla miłośników zwierząt i tych, którzy chcieliby je bliżej poznać. Sposób w jaki książeczki są napisane, z pewnością zachęcą małego czytelnika do czytania aż do ostatniej strony. 
Jak najbardziej polecam serię "Przyjaciele zwierząt" każdemu młodemu czytelnikowi, zdecydowanie warto tymi książkami wzbogacić dziecięcą biblioteczkę :). 







Facebook