wtorek, 31 października 2017

"Metoda Montessori. Naucz mnie robić to samodzielnie" Charlotte Poussin

Wspominałam TUTAJ o Metodzie Montessori, czyli pedagogice pomagającej rodzicom, wychowawcom i nauczycielom w wychowaniu dziecka, tak by uczyło się samodzielności i pewności siebie, oraz rozwijało swoje talenty i umiejętności.
Dziś na blogu kolejna ciekawa nowość Wydawnictwa RM dotycząca tej metody wychowawczej, czyli publikacja "Metoda Montessori. Naucz mnie robić to samodzielnie" autorstwa Charlotte Poussin.











Opis szczegółowy:

Tytuł: "Metoda Montessori. Naucz mnie robić to samodzielnie" 
Autor: Charlotte Poussin 
Wydawnictwo: RM
Oprawa: miękka
Liczba stron: 208
Format: 165x235 mm
Rok wydania: 2017 
Cena: 29.99 zł


Metoda Montessori pochodzi od nazwiska jej twórczyni - Marii Montessori, która będąc lekarką pracującą z dziećmi z problemami psychicznymi, szukała odpowiedniego systemu wychowawczego, który umożliwiałby wszechstronny rozwój dziecka, wspierał twórczość i spontaniczność, kładł nacisk na rozwój talentów i osiąganie samodzielności oraz pewności siebie. Metoda zaproponowana przez Marię Montessori zmieniła wiele zasad pedagogicznych obowiązujących w pierwszych latach dwudziestego wieku oraz została rozszerzona na edukację wszystkich dzieci, nie tylko tych z problemami psychicznymi. 
W publikacji autorstwa Charlotte Poussin pt. "Metoda Montessori. Naucz mnie robić to samodzielnie" każdy rodzic i wychowawca może zapoznać się bliżej z tą właśnie metodą, dowiedzieć się więcej na temat jej twórczyni oraz poznać całą historię jej powstawania. 

Książka podzielona jest na sześć działów, po przeczytaniu wprowadzenia i zapoznaniu się z informacjami historycznymi, przechodzimy do takich działów jak rozwój dziecka, zasady pedagogiki Montessori, Montessori w szkole, Montessori w domu, oraz Fiszki aktywności, czyli przykładowe zabawy dla dzieci, które umożliwiają im ogólny rozwój. Publikacja napisana jest w sposób ciekawy i przystępny, zarówno na zewnątrz, jak i w środku jest bardzo kolorowa, co sprawia, że nie jest nudna i czyta się ją przyjemnie. Zawiera wiele zdjęć i obrazków, w tekście mamy liczne wyróżnienia, pogrubienia, kolory i tabelki, dzięki czemu jest bardzo przejrzysta i nie sposób pominąć w niej żadnej istotnej informacji.
Propozycje zabaw dla dzieci są szczegółowo opisane, rodzic dowie się tutaj jakie cele pośrednie i bezpośrednie ma konkretny rodzaj aktywności np. sortowanie drobnych przedmiotów (fasola, kukurydza, koraliki) ma na celu doskonalić zmysł dotyku i stereognozji, a pośrednio rozwijać inteligencję dzięki kształtowaniu zmysłów, dokonywaniu oceny, wyboru i osądu oraz abstrahowaniu. Takie dokładne opisy zadań, zdecydowanie ułatwiają rodzicom wspomaganie rozwoju dziecka w różnych dziedzinach.

Myślę, że ta nowość Wydawnictwa RM powinna zaciekawić wszystkich rodziców, wychowawców i nauczycieli, którzy pragną zdobywać wiedzę na temat wychowania maluchów i doskonalić się w tej kwestii, by w najlepszy sposób pomagać dzieciom w ogólnym rozwoju, albo przynajmniej im nie przeszkadzać (szczególnie jeśli mówimy o samodzielności). Nawet jeżeli ktoś nie jest zainteresowany samą Metodą Montessori, to dzięki tej publikacji może zdobyć wiedzę w innych dziedzinach przydatnych w życiu, jak np. dotyczących poszczególnych etapów rozwoju dziecka, a także może zainspirować się i wprowadzać różne ciekawe zabawy oraz aktywności. 
Według mnie ta książka jest dużą kopalnią wiedzy pedagogicznej i zdecydowanie przyda się rodzicom i wychowawcom, ale także studentom, przyszłym nauczycielom i pedagogom, którzy kiedyś będą towarzyszyć dzieciom na drodze rozwoju i poszukują wskazówek dotyczących wychowania dzieci. Polecam :).









Facebook


poniedziałek, 30 października 2017

Jak wyczyścić kryształowy żyrandol?

Kryształowe żyrandole znane są przede wszystkim ze starych filmów oraz zazwyczaj możemy je znaleźć w kościołach, jednak ostatnimi czasy, ze względu na modny wystrój wnętrz w stylu vintage/retro, tego typu żyrandole powracają do łask i stanowią efektowną ozdobę w wielu domach.
Kryształowe żyrandole wyglądają przepięknie, pod warunkiem, że odpowiednio o nie dbamy i czyścimy, a niestety pod tym względem są dość wymagające, ponieważ na małych kryształkach ciągle zbiera się kurz i brud, a z czasem zaczynają matowieć.
Dziś dowiesz się jak dbać o kryształowy żyrandol, by cały czas wyglądał jak nowy i zachwycał swoim pięknem. Zapraszam :)


Pierwszą rzeczą o której warto pamiętać, jest regularne pozbywanie się kurzu z żyrandolu, jak wiadomo kurz obecny jest wszędzie, dlatego aby uniknąć sytuacji, w której nawarstwiający się kurz i brud pod wpływem wilgoci przyklei się do kryształków, warto odkurzać go za pomocą specjalnej, delikatnej miotełki do kurzu, oraz w miarę możliwości polerować wilgotnymi szmatkami lub specjalnymi rękawiczkami spryskanymi np. płynem do mycia szyb. Oczywiście tutaj wszystko zależy od wysokości na jakiej znajduje się żyrandol, ponieważ nie zawsze jest możliwość czyszczenia go na bieżąco z drabiny.

Kolejną ważną kwestią jest przeprowadzenie gruntownego czyszczenia, gdy uznamy, że żyrandol jest już mocno zabrudzony. W tym celu należy go odłączyć od prądu, zdjąć z sufitu i rozmontować, ponieważ każdy element czyścimy w inny sposób:

- elementy szklane i kryształowe myjemy w letniej wodzie z dodatkiem delikatnego środka czyszczącego np. płynu do mycia naczyń, a następnie płuczemy je w wodzie z octem, aby zapobiec pojawianiu się zacieków. Aby uzyskać jeszcze lepszy efekt, na koniec można każdy kryształek polerować szmatką lub wacikiem nasączonym odrobiną alkoholu.

- elementy chromowane należy umyć wodą z mydłem, dokładnie wypłukać i wytrzeć do sucha, elementy z kutego żelaza czyścimy za pomocą szmatki nasączonej naftą, z kolei inne metalowe elementy myjemy mieszaniną wody ze spirytusem. Po zakończeniu mycia, takie metalowe elementy warto wypolerować szmatką nasączoną łagodnym roztworem wody z octem, wówczas będą mniej podatne na matowienie.

- żarówki wykręcamy i myjemy za pomocą lekko nawilżonej ściereczki, a jeśli są mocno zabrudzone, można zamiast wody użyć alkoholu. Do mycia żarówek nie stosujemy tłustych środków czystości, ponieważ ich pozostałości sprawią, że żarówki będą się nagrzewać bardziej niż powinny. 







Podobają Wam się takie żyrandole? Może macie taki w domu i podzielicie się swoimi sposobami czyszczenia? :)


czwartek, 26 października 2017

Nivelazione - Krem do stóp w sprayu

Nasze stopy, podobnie jak inne części ciała, wymagają odpowiedniej pielęgnacji, dlatego warto pamiętać o częstym namaczaniu stóp np. w solach leczniczych oraz o stosowaniu specjalnych kosmetyków przeznaczonych do stóp. Ciekawą ofertę produktów skierowanych do tej partii naszego ciała, posiada firma Nivelazione i dziś właśnie chciałam zaprezentować jedną z takich nowości, a jest to krem do stóp w sprayu, który ma za zadanie ekspresowo nawilżyć suchą i szorstką skórę.






Opis produktu:

Innowacyjny krem do stóp w sprayu przyjemnie odświeża, błyskawicznie wygładza oraz długotrwale nawilża, pozostawiając jednocześnie uczucie „suchych” stóp. Regularne stosowanie niweluje szorstkość oraz poprawia komfort i higienę stóp oraz skutecznie nawilża, odżywia i regeneruje, przywracając stopom gładkość i piękny wygląd.
Formuła use & go - dzięki formie lekkiej pianki i aplikacji w sprayu użycie kremu jest wygodne, a wchłanianie natychmiastowe.


Składniki aktywne:
HYDRODERM 5%
MASŁO SHEA
MOCZNIK
DEOACTIVE


Skład:





Cena: 10 zł / 100 ml



Kilka słów ode mnie: Krem umieszczony jest w puszce z atomizerem w sprayu i z wyglądu przypomina raczej dezodorant do stóp, a nie krem. "Psikadełko" jest również zakrętką i posiada specjalną blokadę zabezpieczającą produkt przed przypadkowym naciśnięciem i wydobyciem się z opakowania.
Sam krem jest w zasadzie pianką o intensywnym, kwiatowym i bardzo przyjemnym zapachu. 
Aplikacja produktu następuje bez problemu, pianka ma bardzo lekką formułę, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej powłoki. Nawilżenie stóp rzeczywiście jest w tym przypadku ekspresowe jak obiecuje producent, a skóra staje się miękka, miła w dotyku i odpowiednio wypielęgnowana. Zadaniem kremu-pianki jest również ochrona przed nadmierną potliwością i w tym przypadku kosmetyk również daje radę.
Taki krem w sprayu jest dla mnie nowością i jestem z niego bardzo zadowolona, nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych i myślę, że warto go polecić, szczególnie jeśli ktoś nie lubi długo czekać, aż krem się wchłonie, gdyż tutaj następuje to błyskawicznie. Polecam :). 




poniedziałek, 23 października 2017

Kilka zastosowań kremu Nivea

Krem Nivea to kultowy produkt, znany chyba wszystkim i stosowany od pokoleń, sama pamiętam, że od zawsze ten ponad 100-letni kosmetyk był obecny w naszym domu, a ze względu na swoją specyficzną, tłustą konsystencję, świetnie sprawdzał się do kremowania suchej cery, lub w czasie mrozów służył jako kosmetyk ochronny.
Okazuje się, że ten uniwersalny krem ma wiele praktycznych zastosowań w pielęgnacji i nie tylko, a w dzisiejszym poście dowiesz się jak możesz go wykorzystać. Zapraszam :).



Kilka słów o marce i kultowym kremie:

Nivea (łac. niveus – śnieżnobiały) – linia produktów kosmetycznych międzynarodowego koncernu Beiersdorf AG z Hamburga w Niemczech.
Pierwszym produktem tej linii było Nivea Seife (mydło Nivea) , które zostało wprowadzone na rynek w 1906 r. przez firmę „Beiersdorf & Co”, której właścicielem był wówczas Oskar Troplowitz, farmaceuta, urodzony w 1863 roku w Gliwicach. Żona Troplowitza Gertruda nadała temu mydłu nazwę Nivea, z łacińskiego niveus/nivea/niveum (śnieżno-biały). W 1911 pojawił się słynny Nivea Creme (krem Nivea). Produkt został stworzony dzięki zakupieniu przez Oskara Troplowitza od chemika dr Isaaca Liftsūtza patentu na wytwarzanie eucerytu. Troplowitz wspólnie z dermatologiem Paulem Gersonem Unną opracowali recepturę kremu wykorzystując właściwości eucerytu jako substancji tworzącej stabilną emulsję tłuszcz-woda.
Polsce między I a II wojną światową produkcja środków kosmetycznych z serii Nivea odbywała się firmie PEBECO Wytwórnia Specyfików Beiersdorfa Spółka z o.o. najpierw, od 1925 roku, w Katowicach, a następnie, od 1930 roku, w Poznaniu. Po II wojnie światowej produkcję kremu pod marką Nivea kontynuowała na licencji Beiersdorfa firma Pollena-Lechia w Poznaniu – obecnie Nivea Polska Sp. z o.o. – spółka-córka Beiersdorf AG. Przez pewien czas krem Nivea produkowany był także w Warszawie m.in przez firmę Uroda.

Skład kremu do skóry

Podstawą odkrycia Oskara Troplowitza był euceryt, naturalny środek emulgujący uzyskiwany z tłuszczu wełny owczej (lanoliny). Euceryt był pierwszym znanym środkiem pozwalającym na utworzenie stabilnej emulsji tłuszcz-woda. Euceryt jest alkoholem lanolinowym z wysoką zawartością cholesterolu i wykazującym niski potencjał alergiczny.
Alkohol lanolinowy to naturalny produkt składający się z mieszaniny lipidów wyekstrahowanych z wosku wełny owczej. Głównymi składnikami są: cholesterol (30%), lanosterol i związki lanosterolo-podobne (27%). Wysokołańcuchowe n-alkohole alifatyczne C18 do C30 stanowią około 20% masy.
Skład współczesnej Nivei pozostał praktycznie taki sam, jak w oryginalnym przepisie: gliceryna, pantenol, kwas cytrynowy,woda, euceryt (jako środek emulgujący) i substancje zapachowe.

Pełny skład kremu:
Aqua, Paraffinum Liquidum, Cera Microcristallina, Glycerin, Lanolin Alcohol (Eucerit®), Parafina, Panthenol, Magnesium Sulfate,Decyl Oleate, Octyldodecanol, Aluminium Stearates, Citric Acid, Magnesium Stearate, Limonene, Geraniol, HydroxycitronellalLinalool, Citronellol, Benzyl Benzoate, Cinnamyl Alcohol, Parfum

Źródło: Wikipedia 




Zastosowania kremu Nivea:


Maseczka/balsam na spierzchnięte usta 

Krem świetnie sprawdza się w sezonie jesienno-zimowym, gdy nasze usta są spierzchnięte i narażone na działanie szkodliwych czynników atmosferycznych. Okazuje się, że nie trzeba stosować specjalnych balsamów i pomadek do ust, gdyż zwykły krem Nivea wspaniale koi, nawilża i natłuszcza usta, oraz działa ochronnie.


Krem do rąk oraz suchych miejsc na ciele 

Tłusta konsystencja kremu Nivea sprawia, że może on być zastosowany jako balsam do ciała oraz preparat na przesuszoną i spierzchniętą skórę. Doskonale sprawdza się w sezonie jesienno-zimowym jako krem ochronny do rąk, a także może być stosowany na łokcie, kolana i inne problematyczne, suche miejsca.


Maska do włosów lub na końcówki

O tym, że wszelkiego rodzaju kremy do twarzy świetnie sprawdzają się jako maski do włosów, czytałam już dawno, wiem, że jest to metoda stosowana przez niektóre gwiazdy i może okazać się dobrym sposobem na zużycie kremów, które nie sprawdzają się na twarzy i ciele. Krem Nivea dobrze natłuszcza i nawilża, dlatego co jakiś czas warto wetrzeć go w końcówki włosów, lub na całe włosy, gdy są one mocno przesuszone i zniszczone. Kremową maseczkę należy trzymać na włosach min. 15 minut, a w przypadku bardzo suchych włosów można ją nałożyć na noc podobnie jak olejki. 


Preparat do skórek wokół paznokci 

Niejedna z nas boryka się z problemem suchych i szorstkich skórek wokół paznokci, co zdecydowanie nie wygląda zbyt estetycznie i nie ułatwia wykonania porządnego manicure. Zazwyczaj do poprawy wyglądu skórek stosujemy specjalne produkty, które mają dość wysoką cenę, a nie zawsze spełniają nasze oczekiwania. Jak się okazuje zwykły, tani krem Nivea również może pomóc nam w pielęgnacji skórek wokół paznokci, odpowiednio je nawilży, zmiękczy i natłuści.


Kosmetyk do demakijażu 

Krem Nivea doskonale rozpuszcza makijaż dlatego z powodzeniem może być stosowany do demakijażu, gdy akurat nie mamy pod ręką specjalnie przeznaczonego do tego kosmetyku. Stosując krem do oczyszczania twarzy przy okazji dbamy o odpowiednią pielęgnację, gdyż krem odpowiednio nawilży skórę. 


Zabezpieczenie skóry przy farbowaniu włosów 

Jeśli farbujesz włosy w domu, z pewnością znane Ci są plamy na skórze jakie pozostają po farbie, a potem ciężko je domyć, szczególnie przy ciemnych kolorach. Okazuje się, że nasmarowanie skóry kremem Nivea może ochronić przed plamami po farbie, zdecydowanie łatwiej będzie ją potem usunąć. 


Zamiast wosku do brwi

Wiele z nas stosuje woski lub inne specjalne kosmetyki do układania brwi, jednak i tutaj zwykły krem Nivea świetnie się sprawdza, może posłużyć do ujarzmienia i układania brwi.


Baza pod makijaż

Aby makijaż był trwalszy często stosujemy specjalną bazę, jeśli nie na całą twarz to tylko pod cienie, dzięki temu kosmetyki sypkie dłużej się utrzymują i są odporne na ścieranie. Krem Nivea tutaj również znajduje zastosowanie i z powodzeniem może być wykorzystany jako baza pod makijaż.


Specjalistyczny preparat na podrażnioną skórę

Na co dzień borykamy się z różnymi problemami skórnymi, zdarzają się podrażnienia, oparzenia, otarcia czy odparzenia, w celu załagodzenia objawów i ukojenia podrażnionej skóry, stosujemy równego rodzaju specjalistyczne maści, jednak krem Nivea może okazać się tutaj równie pomocny i wart wypróbowania, gdy nie mamy pod ręką środków aptecznych. 


Jako pasta do butów :)

A to jedno z najbardziej nietypowych zastosowań tego kultowego produktu, jeśli akurat skończyła się pasta do butów, krem Nivea okazuje się być świetnym zamiennikiem, bez problemu można nim wypolerować i nabłyszczyć buciki, tak by wyglądały jak nowe. 







Co sądzicie o kremie Nivea? Stosujecie go na co dzień?




sobota, 21 października 2017

Dynia na talerzu

Jesień to czas, w którym dojrzewają dynie, pisałam TUTAJ dlaczego warto je jeść, dynie mają wiele właściwości zdrowotnych, a do tego są niskokaloryczne i niskowęglowodanowe. Niewątpliwą zaletą tych owoców jest ich uniwersalność, mogą być podawane zarówno w daniach wytrawnych, jak również w słodkich deserach. Największą popularnością dynia cieszy się w USA, gdzie stanowi obowiązkowy element świąt takich jak Halloween czy Dzień Dziękczynienia, jednak i w naszym kraju coraz częściej dynia pojawia się na talerzach oraz jako element dekoracji domów i ogrodów.
W dzisiejszym wpisie postanowiłam podać kilka przepisów z dynią w roli głównej. Zapraszam :)



Przy poniższych przepisach potrzebne będzie puree z dyni, takie puree można kupić gotowe w sklepach lub zrobić samemu np. według poniższego przepisu:


1. Puree z dyni 

Dynię piec ok. 30-40 min. w piekarniku nagrzanym do temp. 180-200 stopni C. Gdy dynia będzie miękka, oddzielamy ją od skórki i miksujemy blenderem lub w malakserze (dynie Hokkaido można miksować ze skórką) 




2. Zupa z dyni 

Składniki:

- 2 łyżki oleju z awokado 
- drobno posiekana cebula
- 1 łyżeczka soli
- 2 łyżki drobno startego, świeżego imbiru
- 2 obrane i drobno posiekane lub starte gruszki 
- 1 szklanka orzechów nerkowca 
- 2 i 1/2 łyżki curry
- 1 łyżeczka kurkumy
- 1 łyżeczka kuminu rzymskiego 
- 1/8 łyżeczki mielonego chili
- 500 g puree z dyni 
- 1 - 1,5 litra bulionu warzywnego 
- opcjonalnie odrobina świeżo mielonego czarnego pieprzu i jogurt naturalny do dekoracji zupy na talerzu 

Olej podgrzać i podsmażyć na nim posiekaną cebulkę, następnie dodać sól, imbir, gruszki i orzechy nerkowca, składniki mieszać i dusić ok. 3 minuty, aż gruszki zmiękną. Do mieszanki dodać pozostałe przyprawy oraz dynię i bulion. Całość mieszać i podgrzewać na wolnym ogniu, aż będzie gotowa do podania, w razie potrzeby można doprawić lub dolać jeszcze bulionu, by uzyskać pożądaną konsystencję. Zupę można posypać odrobiną świeżo mielonego pieprzu i polać jogurtem naturalnym. 




3. Pikantny hummus z dynią

Składniki:

- 3 przeciśnięte ząbki czosnku 
- 1/4 szklanki oliwy z oliwek
- 400-450 g opłukanej ciecierzycy
- szklanka puree z dyni (z puszki lub zrobionego samemu w domu)
- 1/4 szklanki świeżego soku z cytryny
- 2 łyżki tahini
- 1 łyżeczka kuminu rzymskiego
- 1 łyżeczka przyprawy harissa
- 1/4 łyżeczki miodu
- 1 łyżeczka soli
- 1/4 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu 
- 1 łyżka pestek dyni
- opcjonalnie szczypta mielonej papryki 

Składniki zblendować aż powstanie jednolita pasta, przełożyć do miseczki i trzymać w lodówce. 




4. Frytki z dyni 

Składniki:

- 2 małe dynie

Przyprawy:

Frytki solone:

- 2 łyżeczki czosnku w proszku
- 1/4 łyżeczki mielonego pieprzu
- 1 łyżeczka cebuli w proszku
- łyżka oliwy z oliwek
- sól morska do smaku


Frytki na ostro:

- 1 łyżka syropu klonowego
- 1 łyżka przyprawy Sriracha (lub mniej jeśli chcesz mniej pikantne)


Frytki na słodko:

- 2 łyżki syropu klonowego
- 2 łyżeczki przyprawy korzennej do grzańca i piernika


Z dyni usunąć skórkę i nasiona, następnie pokroić je na frytki i wymieszać w wybranych przyprawach. Piekarnik nagrzać do temp. 180 stopni C i umieścić w nim frytki rozłożone na blaszce (wyłożonej papierem do pieczenia). Piec ok. 35 min, międzyczasie można obrócić frytki, by się nie przypiekły.




5. Muffinki z dynią 

Składniki:

- 1 3/4 szklanki mąki migdałowej
- 1/2 szklanki mąki kokosowej
- 1 łyżka mielonego cynamonu
- 2 łyżeczki mielonego imbiru
- szczypta mielonych gożdzików 
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 jajka
- 400 g puree z dyni
- 5 łyżek rozpuszczonego i lekko schłodzonego oleju kokosowego
- 1/4 szklanki melasy
- 1/4 szklanki syropu klonowego
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- opcjonalnie 1/2 szklanki drobno pokrojonych prażonych orzechów włoskich, suszonej żurawiny lub drobno pokrojonej gorzkiej czekolady 


Wymieszać oddzielnie składniki suche i składniki mokre, następnie całość połączyć i miksować do uzyskania jednolitej konsystencji, na koniec można dodać składniki dodatkowe np. orzechy. Ciasto przełożyć do foremek na muffinki wcześniej nasmarowanych tłuszczem, piec ok. 35 minut w piekarniku nagrzanym do temp. 180 stopni C (aż będą rumiane).




6. Ciasteczka owsiane z dynią 

Składniki:

- 1 szklanka mąki orkiszowej
- 1/2 szklanki płatków owsianych
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta mielonej gałki muszkatołowej
- 3/4 szklanki puree z dyni
- 1 szklanka cukru trzcinowego
- 1/4 szklanki rozpuszczonego oleju kokosowego
- 1 łyżka mielonego siemienia lnianego 
- 1 łyżeczka startej wanilii
- 1/4 szklanki startej gorzkiej czekolady 

Oddzielnie wymieszać składniki suche i mokre, następnie wszystkie składniki połączyć i dobrze wymieszać. Ciasto rozwałkować i szklanką wycinać okrągłe ciasteczka. Następnie przełożyć je na blachę do pieczenia i piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C ok. 15 minut.




7. Masło migdałowe z dynią 

Składniki:

- 2 szklanki prażonych migdałów
- 300 g puree z dyni
- 1 łyżka nasion chia
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- 1 łyżeczka przyprawy korzennej
- 1 łyżeczka syropu klonowego
- 1/4 łyżeczki soli morskiej
- słodzik do smaku (stewia, erytrol, ksylitol lub inny według uznania)

Migdały zmielić aż powstanie masło migdałowe (lub kupić gotowe masło), dodać pozostałe składniki i blendować, aż powstanie jednolita masa. Masło można przechowywać w lodówce ok. tydzień.




8. Dyniowe pankejki

Składniki:

- 1 szklanka puree z dyni
- 1/4 szklanki mleka
- 2 łyżki stopionego oleju kokosowego 
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżeczka syropu klonowego lub miodu
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 2 jajka
- 1 szklanka mąki owsianej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 
- po 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu i imbiru
- po 1/4 łyżeczki mielonych goździków i gałki muszkatołowej
- szczypta soli 


Wymieszać oddzielnie składniki suche i mokre, następnie całość połączyć i zmiksować do uzyskania jednolitej konsystencji. Na rozgrzanej patelni smażyć małe placuszki (pankejki) aż będą rumiane. 




9. Dyniowe kuleczki 

Składniki:

- 1/2 stopionego oleju kokosowego 
- 1/2 szklanki puree z dyni 
- 1/2 szklanki cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka ekstarktu z wanilii
- 1 i 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
- 1 łyżeczka mielonego imbiru
- 1/4 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
- 2 szklanki orzechów pekan
- 2 szklanki pełnoziarnistej mąki pszennej 
- 1/2 szklanki cukru pudru

Orzechy lekko uprażyć na patelni, a następnie zmielić lub drobno posiekać. Pozostałe składniki (oprócz orzechów, mąki i cukru pudru) zmiksować, następnie stopniowo dodawać orzechy oraz mąkę. Z powstałego ciasta formować kuleczki i układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec ok. 15 minut w temp. 180 stopni C, aż będą lekko brązowe. Ciepłe ciasteczka obtoczyć w cukrze pudrze i pozostawić do ostygnięcia. 




10. Dyniowy koktajl

Składniki:

- 1 szklanka soku ananasowego
- 3 łyżki przecieru dyniowego
- 1 łyżeczka miodu lub syropu klonowego
- 1 cytryna
- 1/4 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
- szczypta mielonego imbiru, gałki muszkatołowej i goździków
- opcjonalnie ok 4-5 łyżek rumu 

Składniki zblendować, przelać do szklanek z dodatkiem kostek lodu, po wierzchu posypać odrobiną mielonego cynamonu. 




11. Sałatka z dynią i serem feta 

Składniki:

Dynia:
- 600 g dyni
- 1 i 1/2 łyżki oliwy
- sól i pieprz 

Dressing:
- 50 ml oliwy
- 2 łyżki octu balsamicznego
- 1 łyżka miodu
- sól i pieprz

Sałatka:
- 1/2 szklanki orzechów piniowych
- 200 g liści szpinaku
- 60 g sera feta 

Dynię należy pokroić w kostki, natrzeć oliwą i przyprawić. Piec ok. 30 min w temp. 200-220 stopni C, międzyczasie obracając ją, by się nie przypiekła. 
W słoiczku wymieszać składniki dressingu, doprawić w razie potrzeby.
Orzechy uprażyć na patelni.
Do miski włożyć liście szpinaku, następnie dodać kostki pieczonej dyni, posypać serem feta i orzechami, całość polać dressingiem. 





środa, 18 października 2017

"IKIGAI. Japońska sztuka szczęścia" Ken Mogi

Japonia jest bardzo ciekawym krajem pod wieloma względami, dużo mówi się ostatnio o kulturze i stylu życia Japończyków, powstaje wiele książek na temat dobrego zdrowia, jakim cieszą się mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, a także związanych z urodą i smukłą sylwetką Japonek. Jak widać wychowanie w danej kulturze, może mieć istotny wpływ na nasze życie, wydaje się, że problemy, które spotykają mieszkańców Zachodu, zupełnie nie dotykają ludzi wychowywanych w tak odmiennej kulturze, jaką jest kultura japońska.
Japończycy mają zupełnie inne podejście do życia niż mieszkańcy Europy, istotne znaczenie ma u nich zdrowa dieta i ogólny sposób odżywiania oraz aktywność fizyczna, ale tym co motywuje ich do działania oraz daje poczucie szczęścia, jest przede wszystkim odkrywanie pasji znanej pod pojęciem Ikigai.
Co to jest Ikigai? Na czym polega japońska filozofia szczęścia? Te ciekawe tematy porusza Ken Mogi w swojej najnowszej książce pt. "IKIGAI. Japońska sztuka szczęścia", z którą możemy się bliżej zapoznać dzięki Wydawnictwu Wielka Litera.









Opis szczegółowy:

Tytuł: "IKIGAI. Japońska sztuka szczęścia"
Autor: Ken Mogi 
Wydawnictwo: Wielka Litera
Format: 193 x 135 
Ilość storn: 208
Oprawa: miękka 
Rok wydania: 2017 r. 
Cena: 34.90 zł  


Ken Mogi jest Japończykiem, a z wykształcenia neurobiologiem, pisarzem i dziennikarzem mieszkającym w Tokio, do tej pory opublikował ponad sto książek popularnonaukowych, esejów i poradników, które sprzedały się w nakładzie ponad miliona egzemplarzy w dwudziestu językach. 
W swojej najnowszej publikacji pt. "IKIGAI. Japońska sztuka szczęścia" Ken, na podstawie swoich obserwacji oraz zdobytej wiedzy, zabiera czytelnika w niezwykłą podróż po Japonii i wyjaśnia na czym polega Ikigai i jak je osiągnąć w życiu. Książka podzielona jest na pięć filarów, które mają pomóc w dążeniu do osiągnięcia osobistego szczęścia, autor skupia się na tak istotnych elementach, jakimi są umiejętność zaczynania od małych rzeczy i cieszenia się z drobnych przyjemności, życie w harmonii, bycie tu i teraz, uwalnianie siebie czy kreatywność. Odnosząc się do licznych przykładów historycznych oraz współczesnych zaczerpniętych z japońskiego podwórka, tłumaczy czytelnikowi o co chodzi w tym magicznym pojęciu "Ikigai". 

Książka napisana jest przystępnym językiem i czyta się ją bardzo przyjemnie, oprócz informacji związanych z tematem głównym, czyli japońską filozofią szczęścia, można się z niej dowiedzieć wiele ciekawostek z różnych dziedzin dotyczących Kraju Kwitnącej Wiśni. Do tej pory jakoś nie interesowałam się szczególnie historią tego zakątka świata, więc dzięki licznym przykładom historycznym podanym w publikacji, mogłam poszerzyć swoją wiedzę w tym zakresie. Dowiedziałam się co nieco na temat japońskich porcelanowych miseczek czy sportu jakim są zapasy sumo, zostały mi także przybliżone znane osobistości, którym udało się osiągnąć Ikigai i zmienić swoje życie. Publikację z pewnością warto przeczytać, szczególnie jeśli mamy problemy z własnym życiem, nie możemy odnaleźć jego sensu, nie potrafimy się cieszyć każdym dniem. W Japonii odkrywanie swojego Ikigai, jest rzeczą naturalną, poniekąd powiązaną z tamtejszą kulturą i stylem życia, w związku z tym wiele rzeczy, które dla nas okazują się być trudnością, dla Japończyków są przyjemnością, przykładem może tutaj być choćby przejście na emeryturę, która w Polsce zazwyczaj jest wyczekiwana z utęsknieniem, gdyż praca jest dla nas złem koniecznym, a dla zdrowego Japończyka w "kwiecie wieku" w ogóle nie istnieje takie pojęcie jak emerytura, nie wyobrażają sobie życia bez pracy. Właśnie m.in. na takich przykładach z życia wziętych, autor pokazuje jakie są różnice między nami a Japończykami, jak odmienne jest podejście do życia i sposób myślenia.

Swoje osobiste szczęście może osiągnąć każdy człowiek, w każdej sytuacji, nawet w takiej, która wydaje się być krytyczna, szczęście nie jest zależne od zasobności portfela, wykształcenia czy pochodzenia, jest to coś, co jest w nas i wystarczy tylko to odkryć, poszukać w swoim wnętrzu, nauczyć się żyć tak, by każdego dnia mieć w sobie chęć i motywację do wstawania z łóżka i działania. 
Książka "IKIGAI. Japońska sztuka szczęścia" to mądrość japońska przelana na papier, skierowana do tych, którzy chcieliby zmienić swoje życie, są gotowi na rozwój i pracę nad sobą, by móc osiągnąć swoje szczęście i nauczyć się cieszyć każdym dniem. 
Jeśli bliskie są Wam tego typu publikacje, lubicie książki pomagające odkryć sens życia, lub po prostu bliska jest Wam kultura japońska i pragniecie poszerzyć swoją wiedzę w tym zakresie, to jak najbardziej warto sięgnąć po tą nowość wydawniczą. Polecam :).




poniedziałek, 16 października 2017

Porządki, które powinno się wykonywać codziennie

Z czasów dzieciństwa pamiętam, że zawsze zaganiano mnie do sprzątania w sobotę i wówczas były to porządku generalne całego domu, wiem, że tak się przyjęło w wielu domach i to sobota jest dniem w tygodniu, w którym najwięcej czasu poświęca się na sprzątanie. Są jednak czynności porządkowe, które należy wykonywać regularnie, codziennie, gdyż niektóre miejsca są intensywnie przez nas wykorzystywane każdego dnia, w związku z czym zbiera się w nich brud i zarazki.
Poniżej lista kilku obszarów w domu, które wymagają regularnego sprzątania i mycia.



Podłoga w kuchni 

Oczywiście jeśli ktoś rzadko bywa we własnym domu, a posiłki je na mieście, to nie ma tego problemu, natomiast każdy kto gotuje i przyrządza pozostałe posiłki w kuchni, wie jak to miejsce potrafi się zanieczyścić po całym dniu, a w szczególności wiedzą to Panie Domu spędzające w kuchni cały dzień :).
Jeśli mam wymienić pomieszczenie, które wymaga absolutnej czystości każdego dnia, to zdecydowanie będzie to kuchnia, a zwłaszcza podłoga, na której ciągle zbierają się okruchy, pozostałości jedzenia, woda, rozlane płyny, czy drobne śmieci. Spożywanie posiłków w takim miejscu nie należy do najprzyjemniejszych, nie mówiąc już o tym, że pozostawianie resztek pokarmów na podłodze jest niebezpieczne dla zdrowia, ze względu na pojawianie się zarazków oraz wszelkiego rodzaju wygłodzonych insektów.
Podłoga w kuchni powinna być zamiatana i myta przynajmniej raz dziennie, a ze względów wizualnych nawet częściej, jeśli np. każdy posiłek spożywany jest w kuchni.



Naczynia

To kolejny element, który wymaga codziennego mycia, nawet kilka razy dziennie. Naczynia warto myć na bieżąco, żeby nie zasychały na nich resztki jedzenia, dzięki temu mycie jest zdecydowanie ułatwione. Oczywiście podobnie jak w przypadku podłogi, pozostawianie brudnych garnków i patelni w zlewie może przyciągać wszelkiego rodzaju robactwo i jest skupiskiem bakterii. O ile gotowanie dla wielu osób może być przyjemnością, to już mycie naczyń niekoniecznie, zazwyczaj jest to przykry obowiązek, jednak warto walczyć z lenistwem i zniechęceniem i zmywać naczynia regularnie dla własnego dobra. 



Kuchenka 

Jeśli gotujemy obiady, oraz przyrządzamy inne ciepłe posiłki, z pewnością zdarza się, że kuchenka wygląda tak jak podłoga, czyli zbierają się na niej resztki jedzenia i rozlane płyny. Kuchenkę powinno się przecierać regularnie, każdego dnia, nie tylko ze względów estetycznych, ale także higienicznych.



Umywalki 

Zarówno ta w kuchni, jak i w łazience jest używana codziennie, ze względu na wilgoć, są to miejsca w szczególności narażone na pojawianie się bakterii i grzybów, poza tym mycie rąk w brudnej umywalce nie należy do przyjemnych doznań estetycznych. Warto pamiętać o tym, by każdego dnia wymyć umywalki na błysk, dzięki temu mamy pewność, że nie pojawią się w nich drobnoustroje zagrażające naszemu zdrowiu, a jeśli przypadkiem przyjdą do nas goście, nie będziemy się wstydzić.



Korytarz 

Miejsce, w którym zbiera się brud przynoszony z zewnątrz razem z butami. Każdego dnia wchodzimy i wychodzimy po kilka razy, a w szczególności w okresie jesienno-zimowym, na podłodze pozostawiamy plamy, resztki błota oraz wodę. Jeśli dodatkowo mamy małe dzieci lub psa, to już w ogóle nasz korytarz może wyglądać jakby przeszło po nim tornado. Brud jaki pozostaje na podłodze w korytarzu, jest przenoszony do dalszych pomieszczeń w domu, dlatego powinno się go często i regularnie sprzątać, zamiatać, przecierać podłogę i trzepać wycieraczkę. Dzięki temu korytarz będzie się prezentował czysto i schludnie, a my nie spalimy się ze wstydu, gdy pojawi się listonosz, lub inna osoba przypadkowo odwiedzająca nasz dom. 







Codzienne mycie i sprzątanie wspomnianych obszarów w domu, może nie należeć do najprzyjemniejszych czynności, jednak warto pamiętać o tej regularności, przede wszystkim ze względów higienicznych, ale także estetycznych, w końcu każdy z nas lubi przebywać w miejscu czystym i schludnym, w którym nie pojawiają się karaluchy czy inne insekty, a naszemu zdrowiu nie zagrażają skupiska bakterii oraz pleśń. Dzięki takim codziennym, szybkim porządkom, możemy także zaoszczędzić czas i energię na większe sprzątanie co kilka dni. 


niedziela, 15 października 2017

Mini wianków świątecznych w stylu vintage ciąg dalszy :)

Wczoraj pokazywałam na blogu pierwszy wianuszek świąteczny, który udało mi się wykonać w przypływie weny twórczej i tak mi się to spodobało, że zrobiłam następne dwa :). Wianuszki wykonane są z papierowej wikliny, a konkretnie z makulatury, mają średnicę ok. 14 cm i moim zdaniem nadają się zarówno na choinkę, jak i do dekorowania okien i innych miejsc w domu.



Wianek z reniferkiem i ciastkiem :)









Wianek z aniołkiem 









sobota, 14 października 2017

Świąteczny mini wianuszek z papierowej wikliny

Dawno nie robiłam żadnych robótek, bo jakoś opuściła mnie wena twórcza i zupełnie nie miałam do tego głowy, jednak ostatnio znów powróciła chęć do tworzenia, a konkretnie do wyplatania mini wianuszków - zawieszek z papierowej wikliny. Aktualnie planuję zrobić kolekcję zawieszek świątecznych, a potem może pojawią się też wianuszki na inne okazje lub bez okazji :).
Wianek można zawiesić na choince, na oknie lub w innym miejscu, jego średnica wynosi ok. 14 cm i ozdobiony jest wykonanymi przeze mnie scrapkami z tektury i papieru, w ogóle ostatnio spodobał mi się scrapbooking i całkiem możliwe, że pójdę w tym kierunku, tylko zamiast kartek będę robić wianki lub inne zawieszki.










piątek, 13 października 2017

"Leksykon Smaków" Niki Segnit

Z książkami kucharskimi to u mnie tak jak z butami czy ciuchami, nigdy ich za wiele :D. Bardzo lubię przeglądać tego typu poradniki, szukać w nich inspiracji i przede wszystkim doskonalić swoje umiejętności kulinarne, w końcu bycie Panią Domu zobowiązuje.
Jak wiadomo, w potrawie najistotniejszy jest jej smak, to on może dać nam wspaniałe doznania i sprawić wiele radości, w końcu "przez żołądek do serca". Dlatego w gotowaniu bardzo ważne jest umiejętne łączenie produktów, by tworzyć z nich jak najlepsze kompozycje smakowe i dogadzać podniebieniom najbliższych.
Bardzo ciekawą publikacją, z której można się dowiedzieć jak łączyć ze sobą smaki, jest nowość Wydawnictwa Buchmann pt. "Leksykon Smaków" autorstwa Niki Segnit.












Opis szczegółowy:

Tytuł: "Leksykon Smaków"
Autor: Niki Segnit 
Wydawnictwo: Buchmann
Oprawa: twarda
Format: 160 x 235 mm
Ilość stron: 400
Rok wydania: 2017 r
Cena: 59.99 zł 


W naszej tradycyjnej kuchni stosujemy najczęściej kilka połączeń smakowych, które są popularne w danym regionie i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Każdy chyba zna takie potrawy jak bigos, schabowy z ziemniakami i kapustą, naleśniki z serem czy grochówka, gdyż są to dania, które od lat goszczą na polskich talerzach i zastanawiając się "co dziś ugotować na obiad?", zazwyczaj bierzemy pod uwagę takie właśnie znane nam dania. Okazuje się jednak, że nawet zwykłe ziemniaki można podać na wiele różnych sposobów, zmieniając tym samym całkowicie smak danej potrawy i tworząc zupełnie nową oraz nieznaną kombinację i właśnie do tego zachęca autorka książki "Leksykon Smaków", pokazując mnóstwo ciekawych połączeń smakowych, które każdy z nas może wypróbować w domu.

Książka już na pierwszy rzut oka przykuwa uwagę kolorową okładką, gdzie każdy kolor odpowiada grupie produktów podzielonych według tożsamości smaków np. ziemisty, leśny, morski, mięsny itp. Do każdej grupy przypisane są popularne i stosowane na co dzień produkty, które następnie są szczegółowo omawiane w dalszej części książki. Każda z wymienionych propozycji zawiera szereg licznych połączeń smakowych, gdzie wszystkie smaki są dokładnie opisane, znajdziemy tam wiele ciekawostek kulinarnych oraz historycznych, a także sposoby przyrządzania poszczególnych potraw, jeśli są one bardziej skomplikowane.
Książka napisana jest w sposób prosty, przejrzysty i czytelny, wszystkie połączenia są pogrubione, dlatego nie ma problemu z wyszukaniem interesującej nas kompozycji smakowej. Aby ułatwić korzystanie z książki, oprócz spisu treści, zawarte są w niej trzy indeksy, z których jeden dotyczy zestawień produktów, drugi poszczególnych przepisów podanych alfabetycznie, a trzeci jest ogólny i znajdziemy tam różne hasła związane z potrawami np. nazwę państwa z którego pochodzi.

Publikacja "Leksykon Smaków" określana jest mianem arcydzieła i nazywana biblią smaków, gdyż w wyczerpujący sposób zostało w niej opisanych blisko tysiąc kombinacji smakowych, spośród pięciu tysięcy jakie autorka stworzyła w swojej palecie smaków, łącząc prawie sto różnych popularnych produktów w pary. 
Jest to idealna propozycja dla wszystkich osób lubiących gotować oraz eksperymentować w kuchni, przyda się również tym, którzy są znudzeni tradycyjnymi potrawami i chcieliby odkryć nowe, niebanalne zestawienia. 
Nauka łączenia smaków jest podstawą tworzenia apetycznych dań, jest całą istotą sztuki kulinarnej, dlatego każdy kucharz, czy to profesjonalista czy amator, powinien znaleźć miejsce dla takiej publikacji w swojej biblioteczce. Polecam :).